Czasy panowania mafii „Chińczyka”, rodziny „Monopoly”, cichego zabójcy „Scrabble” spowodowały, że wielu z nas oskarżyło gry planszowe o szereg kategorii zbrodni i wykroczeń: losowość, irytację, przeintelektualizowanie, brak regrywalności, nudę.
Wyrok zapadł: zamknąć je w pudle!
Wraz z nimi skazaliśmy szereg innych gier na odsiadkę w magazynach producentów, półkach sprzedawców, piwnicach naszych domów. Sami oddaliśmy się innej, często bezmyślnej rozrywce, nie patrząc jak same gry (a co za tym idzie także obraz gracza) ewaluowały. Przypisaliśmy planszówkom i graczom różne stereotypy. Natomiast zmieniły się cele, sposoby punktacji, rodzaje mechaniki będące silnikiem gier, poprawiło się wykonanie.
Dlatego najwyższa pora by nastał czas wizyt w pudle. Skazanym należy się kolejny, rzetelny proces. Czy wyrok odsiadki zostanie podtrzymany? A może dojdzie do uwolnienia gier z pudła?
Poniższy artykuł pierwotnie ukazał się na blogu Prosto z pudła, który stał się częścią portalu Przystanek Planszówka