Kubek rumu mi nalejcie, bo święta były po to, aby swą starą łajbę zacumować i z Lady J. coś nowego przetestować, a że my do „twardych” nie należymy to przy karciankach i imprezówkach najlepiej się bawimy. Ekonomią w wersji light i przygodą na planszy też nie wzgardzimy. Ostatnio się wymądrzałem, że ekonomii mi się zachciało, a w międzyczasie małe euro (Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec) u mnie zacumowało.
Niestety zbyt wiele w ten słoneczny dzień popływać się na nowych łajbach nie udało. „Pędzące żółwie” na stół wskoczyły (a ściślej mówiąc podłogę zaliczyły) i Małego Pirata w założeniu zabawić miały, a ostatecznie swój obowiązek odpuściły i mnie i Lady J. wkręciły. Pierwsza partia niezbyt dla mnie udana, bo swym żółwiem do mety dojechałem ale pod sobą jeszcze dwa żółwie miałem. Jak się chwilę później okazało to na samym dole do Lady J. należało. Druga partia honor Pirata uratowała i mi nagroda się należała.
Po tym kości rozprostowaniu przyszła kolej na łajbę znacznie rozbudowaną ale nie rozdmuchaną. Agricola w wersji light na wody podłogi wypłynęła i na chwilę na mieliźnie utknęła. Lady J. z niepewnością na to spojrzała, bo jak zwykle o czas rozgrywki się obawiała. Mały Pirat drewnianymi elementami był zainteresowany ale niekoniecznie w połączeniu z łajbą zacumowaną, a raczej do odporności ich sprawdzania od wszelkiego łamania. Po czytaniu słowa pisanego dla w temacie obeznanego instrukcją nazwanego, nie wiedzieliśmy czego się spodziewać i czy nie będziemy się czasem na te wszystkie zwierzaki gniewać. Jednak jak się okazało, już w kolejnych turach pierwszej i jak na razie jedynej rozgrywki wszystko pięknie działało i się zazębiało. Mechanizm wyśmienity, klimat przyzwoity, mnóstwo zwierzaków w małym pudle się upchało, a do tego jeszcze elementów ogrodzenia sporo się dostało.
Pierwsze wrażenie jest zawsze ważne, bo przecież dla każdego jest sprawą honoru aby nas dobrze zapamiętali, choćby baty od nas dostali. „Mała” Agricola świetnie nam się ukazała i już przy pierwszej rozgrywce pokazała, że sięgnąć po nią najczęściej teraz będziemy chcieli. Czas pierwszej rozgrywki był obiadem przedzielony i Małym Piratem obdarzony, co tym poskutkowało, że z długimi przerwami w rozgrywce popływać się nam udało. Na rozrachunek przyjdzie jeszcze czas ale już widać, że jest to zakup nowej łajby trafiony i szybki tytuł euro dla par wymarzony.
Kończąc ten wywód przydługi po przeczytaniu którego nie wynika wiele, podam Wam jeszcze naszej hodowli wyniki:
Lady J. – 21 owiec; 8 koni (29 pkt za zwierzaki, 13 pkt specjalnych, 9 pkt za budynki, 4 pkt za rozbudowę, (-) 6 pkt za brak krów i dzików) = 49 pkt
Pirat – 13 dzików; 8 krów; 10 owiec (31 pkt za zwierzaki, 8 pkt specjalnych, 7 pkt za budynki, 8 pkt za rozbudowę, (-) 3 pkt za brak koni) = 51 pkt