Agrr!! Wczoraj udało mi się zwodować kolejną łajbę z nowo przybyłej „małej floty”. Tym razem była to łajba Mundus Novus zwana, co graficznie powalić na kolana mnie miała. Grafika faktycznie jest bardzo dobra i tworzy klimat wypraw morskich. Problem jest tylko z nią jeden. Mianowicie ze 164 kart, aż 120 przedstawiają wyłącznie towary, którymi handlujemy. Tylko 44 karty rozwoju przedstawiające kupców, karawele, sławne postacie oraz magazyny to trochę zbyt mało aby gra sie szybko nie opatrzyła. Jakby tego było mało to wszystkie karty przedstawiające karawele, magazyny są takie same, a i kupcom potrafi się sklonować.
Marudzę dlatego, że miałem nadzieję na dużą ilość kart z morskimi widokami i pięknymi grafikami łajb, a tak naprawdę najbardziej podoba mi się grafika z okładki pudła. Szkoda, bo czuję niedosyt. Nie dość, że szklane oko noszone to jeszcze karty będą szybko opatrzone! Agrr!
Śladami kolegi Stanleya od uzależnionych, w samotny pierwszy resj na tej łajbie się udałem. Karty do rozgrywki dwuosobowej przygotowałem i rozpoznawczą partię rozegrałem. Po pierwszej samotnej rozgrywce mam wrażenie, że żetony wydarzeń, które mają określać, jakie wydarzenie będzie miało miejsce w danej turze są zupełnie niepotrzebne. Miałem też problem z zaskoczeniem, czy różne zasoby mam rozumieć, jako tworzenie setów kart oznaczonych numerami kolejnymi np. 4 +5+6+7, czy też numeracja w tym przypadku nie ma znaczenia i mogą być np. 1+3+6+8. Hmm…ostatecznie rozegrałem partię przyjmując tą drugą zasadę, bo wydaje mi się, że tak zrozumiałem z recenzji na Dice Tower.
Nie będę pisał nic o fazie handlu, bo grając samemu nie wywoływała ona oczywiście żadnych emocji. Natomiast, co do kart rozwoju to muszę przyznać, że chyba jest problem z bonusami, które dają sławne postacie, bo mi się trafiły osobistości, których możliwości nie bardzo trafiały do mnie ale to może z uwagi na brak jeszcze doświadczenia i rejsów. Niestety rozgrywkę musiałem zakończyć szybciej niż to przewiduje instrukcja i ostateczny wynik to zwycięstwo lewego steru nad prawym w stosunku 42 dublony do 21.
Wygląda na to, że ogólnie marudzę na ten tytuł ale chyba z tego względu, że z tym jednym swoim okiem jestem jeszcze większym wzrokowcem niż każdy normalny pirat, a różnorodność grafik na kartach mnie rozczarowała. Na rozliczanie jakości i przyjemności rozgrywki przyjdzie jeszcze czas, jak z Lady J. popływam. Nie jestem też jeszcze przekonany, czy dobrze rozumiem przesłanie możliwości postaci występujących na kartach rozwoju ale to jeszcze po wypiciu kilku kropel rumu przed snem będę rozważał.
Na tym dzisiaj kończę i w morski nocny rejs wyruszam by przypadkowych kupców łupić nocą, gdy przez sen w poduszkę mamroczą! Agrr!
Jeszcze kilka zdjęć, co w ładowni łajby Mundus Novus znajdziecie. Ahoj!