[vc_message]Poniższy artykuł pierwotnie ukazał się na blogu Pirat na planszy, który stał się częścią portalu Przystanek Planszówka[/vc_message]
Agrr! Knizia to ten szaleniec od „Pędzących żółwi”, który piracką duszę ma i chociaż wszędzie matematykę wpycha, to do skarbów liczenia taka zdolność się przydaje, a tym bardziej, gdy łajbę o łupieniu projektuje i pod nazwą „Korsar” woduje! Tym razem żółwiki zostawiamy i pięknym, w swej naturze grabieniem handlowych statków się zajmiemy oraz przygodę na morzu przeżyjemy. Łupić, plądrować i po wzburzonych falach swą łajbą szorować!
Co w ładowni?
Małe jest piękne, bo inaczej pudła od tej łajby nazwać nie mogę. „Korsar” zawinął do mnie w międzynarodowym wydaniu z 2010 r. (chociaż na pudle mam 2010-2012), które zwodowane zostało przez francuską stocznię – ASYNCRON Games. Czarne kompaktowe pudełeczko z grubej tektury, przyozdobione w piracką czachę z przepaską na oku, prosto i pięknie. Hak w górę, bo jest dobrze! (kciuk mam tylko jeden i muszę go oszczędzać 😉 Naprawdę bardzo mi się to pudło podoba. Rozmiarami mniejsze ale wyższe od typowych karcianek z wydawnictwa G3 (np. „Zbuduj swoje miasto”, „7 smoków”). Na pudle opisy w języku francuskim, holenderskim i niemieckim ale na samym dole, w lewym rogu napis: Made in Poland. Tak trzymać bracia kamraci! W środku wypraska, która praktycznie na sztywno trzyma karty w koszulkach i nic nie szaleje w pudle, gdy zabieramy je na wyjazd. Pudło to przykład minimalizmu, a nie wiatrutrzymania. Świetna robota. W pudle zaś znajdziemy: 25 kart statków handlowych; 48 kart galeonów pirackich; 4 karty kapitanów pirackich (Anne Bonny, Henry Morgan, Francis Drake, Wiliam Kidd); 1 kartę Admirała floty handlowej oraz 3 instrukcje napisane w językach narodów tych samych, co na pudle.
Karty perforowane dobrej jakości do których pod względem jakości nie mam żadnych uwag. Natomiast nie podobają mi się do końca grafiki na kartach. O ile same statki handlowe i łajby pirackie przypadły mi do gustu, to sami piraci nie do końca. Gęby nieprzyozdobione w pirackie przepaski, czy też choćby jednej czachy na kapeluszu są mało pirackie i przypominają stylizacją bardziej marynarzy na dorobku, co nie wypada łajbie o łupieniu! Agrr! Natomiast uwaga dla estetów jest taka, że tła rewersów są czarne (ale za to przyozdobione w pirackie czachy) i mogą szybko złapać ślady tłustych łap po słonych śledziach.
Jak tym pływać i jaki kurs?
Trudna sprawa, bo nie znam żadnego z języków pisanych na występujących w pudle instrukcjach i musiałem zawierzyć instrukcji dostarczonej wraz z grą przez sprzedawcę, a która była w j. polskim. Problem w tym, że instrukcja ta pochodzi od amerykańskiego wydania pn. „LOOT”. Niestety instrukcja, która trafia w nasze ręce w dalszym ciągu nie jest precyzyjna i może zostawiać spore pole do różnych interpretacji. Proponuję przeczytać wątek z forum Games Fanatic.pl , a i tak pewnie będziecie grać trochę intuicyjnie 🙂 Najważniejsza zasada jest taka, że łupimy statki handlowe, a kto złupi najwięcej tych, co mają najbardziej wypchane złotem ładownie, ten wygrywa.
Przed rozgrywką tasujemy wszystkie karty razem. Następnie gracze otrzymują po 6 kart na rękę, a z pozostałych tworzymy stos z którego będziemy dobierać karty. W swojej turze gracz ma wyłącznie dwie możliwości z których wybrać może tylko jedną. Po pierwsze może z posiadanych kart wyłożyć jedną na stół, po drugie może dobrać jedną kartę na rękę. Na stół, czyli morze, możemy zagrać bądź kartę statku handlowego, bądź zaatakować galeonem pirackim statek handlowy wyłożony wcześniej przez któregokolwiek z graczy. Statki handlowe zdobyć możemy w dwojaki sposób. W momencie gdy zagramy na stół statek handlowy i okaże się, że nikt go nie zaatakuje i tkwi na morzu nienaruszony do naszej ponownej kolejki, to wówczas uznajemy, że został zdobyty przez nas i trafia do naszego stosu statków złupionych. Druga możliwość to zdobycie statku w trakcie bitwy morskiej. Bitwa rozpoczyna się, gdy któryś z graczy wyłoży statek handlowe, a następnie, któryś z pozostałych graczy zaatakuje ten statek poprzez wyłożenie przy tym statku pirackiego galeonu. Kolejni gracz (łącznie z tym, który wyłożył na stół statek handlowy), mogą dołączyć do bitwy w swojej turze dokładając swoje statki pirackie. Każdy z galeonów pirackich ma określoną wartość bojową, siłę, która wskazana została na karcie cyfrą. Bitwę wygrywa ten z graczy, który na początku swojej tury stwierdzi, że ma przewagę siły przy ataku na dany statek handlowy.
Prosto, szybko i po piracku ale nie jest tak łatwo, jak się wydaje. Bitwy mają swoje dodatkowe zasady. Mianowicie poszczególne statki pirackie przypisane są do różnych band pirackich, które określone są kolorem na karcie i tak występują bandy w kolorach: czerwony, zielony, fioletowy i żółty. Gdy w trakcie bitwy któryś z graczy wyłoży, jako pierwszy statek piracki np. w kolorze żółtym, to pozostali mogą atakować wyłącznie statkami w innych kolorach i to każdy gracz w innym od biorących już udział w ataku. Dodatkowo każda z band posiada własnego kapitana. Kapitan ma taką siłę sprawczą, że gdy zostanie wyłożony na któryś ze statków własnego koloru, który bierze udział, to choćby statek ten był najsłabszy w bitwie to wygrywa, chyba, że któryś z pozostałych graczy w danej turze przebije wyłożonego kapitana kolejnym kapitanem. Wygrywa flota, której kapitan, jako ostatni z wyłożonych kapitanów zjawił się na bitwie. Taką samą siłę sprawczą ma również admirał floty handlowej, który może być wyłożony przez gracza na wyłożony wcześniej przez tego samego gracza statek handlowy.
Gra kończy się (przynajmniej u nas) w momencie, gdy wyczerpany zostaje stos kart. Wówczas rozstrzygamy jeszcze wszystkie bitwy, które są w trakcie. Następnie liczymy ile udało nam się złupić złota. Każdy statek handlowy ma na karcie określoną wartość złota, którą przewoził. Wygrywa gracz, który zdobył największą ilość złota (nie odejmujemy od tego wartości ze statków handlowych pozostających na ręce, bo po prostu przed liczeniem złota odrzucamy całą posiadaną rękę).
Do abordażu, czy na dno?
Ogólnie rozpatrując jakość wykonania i przyjemność z rozgrywki w „Korsar” muszę przyznać, że jest to fajna, prosta łajba, która nastawiona jest na czerpanie przyjemności z łupienia statków handlowych. Bitwy morskie i łupienie! To jest to! Konfrontacja i rywalizacja. Gra bardzo dobrze sprawuje się zarówno w rozgrywkach dwuosobowych, jak i w gronie trzech, czy też czterech graczy. Zasady gry dopuszczają również wariant rozgrywki w zespołach, którego niestety nie sprawdzałem w praktyce. Natomiast większa ilość graczy oznacza znacznie więcej miejsca na stole i ogranicza mobilność tego tytułu, który swoim wykonaniem jest wyjątkowo dobrze spakowaną, małą łajbą. Czas rozgrywki jest bardzo dobry ok. 20-25 minut, co tylko zachęca do kolejnej rozgrywki, które faktycznie potrafią być dynamiczne i emocjonujące.
W samej rozgrywce nie podobają mi się dwie rzeczy. Pierwsza sprawa, to jako piratowi nie podoba mi się zdobywanie statków handlowych bez ich atakowania (nie podoba mi się również ich zagrywanie z własnej ręki ale to jakoś przebolałem ;). Tego typu akcja w łajbie o pirackim łupieniu jest niedopuszczalna i pozbawione duszy. Agrr! I pomimo tego, że Lady J. bardzo lubi „Korsara” to muszę za to zabrać mu punkty. Druga spraw to, jak to w karciankach bywa, gdy los nam nie sprzyja i ręka zapycha nam się samymi statkami handlowymi, co jest irytujące. Wydaje się, że stosunek 48 galeonów pirackich do 25 statków handlowych jest dobry i wyklucza tego typu partie ale niestety zdarzają się takie, co psuje zabawę. Mamy rękę zapchaną statkami handlowymi, a własnych pirackich galeonów na horyzoncie brak i jak tu grać?
Nie jest to łajba która będzie królem piratów w mej zatoce ale niewątpliwie będzie często lądowała na naszym stole, jako szybka, rodzinna gra karciana z piracką duszą, która pozwala na swobodne i przyjemne łupienie bander handlowych. Nie musimy nic przewozić, handlować (tfu!), a tylko łupić i ładownie swe złotem zapełniać. Jeśli więc lubicie pirackie klimaty i lekkie karcianki to spokojnie możecie dokonać abordażu na ten tytuł, a nie będziecie zawiedzeni.
Tekst i zdjęcia: Pirat Cristobal
Dane techniczne łajby
nazwa: Korsar (LOOT)
ładowność: od 2 do 8 piratów
wiek pirata: od 10 lat
czas rejsu: ok. 20 minut
koszulki: 56 mm x 87 mm
Piracką łajbę Trzy Trolle wspierają i rabaty na gry zapewniają!
8 Nasza ocena: |