Pentago

Najlepsze kulki jakie znam.

0

Logiczne głowy łamanie…ach te moje zarzekanie, że nigdy nie będę tego typu rozgrywek tolerował i każdego, kto w nie gra od razu na deskę za burtę będę kierował. Lepiej więcej tak nie będę już mędrkował, bo „Pentago” od stoczni Egmont wiele życia mi zabrało, a przy tym radochy dało mi niemało. Dlatego z miejsca tego nie będę Was już czarował, bo „Pentago” to najlepsze kulki, jakie na łajbie mamy i bezsprzecznie do grania w nie namawiamy! Z racji tylko poczucia pirackiego honoru, który jedynie za rum i malagę sprzedam, recenzję swą poniżej kontynuuję i do jej czytania nawołuję!

Co w ładowni?

Jeśli me oko szklane nie szwankuje to pudło „Pentago” pod względem gabarytów i jakości wydania jest identyczne z pudłem od łajby „Colorio”. Oznacza to tyle, że dostajemy w pirackie łapy niemałe kwadratowe i solidne pudło o które nie ma najmniejszej obawy, że szybko ulegnie zniszczeniu. W środku znajdziemy świetnie wykonaną plastikową planszę podzieloną na cztery mniejsze, a na każdej z ćwiartek jest dziewięć otworów na kulki. Dodatkowo każda z ćwiartek planszy jest wysuwana i można ją obracać dookoła własnej osi. Od spodu planszy są cztery gumowe stopki, dzięki czemu cała konstrukcja nie ma prawa przesuwać się na stole gdy gramy i tego nie chcemy. Całość planszy przykrywana jest sprytnym wieczkiem wykonanym z przeźroczystego plastiku. Bardzo dobry pomysł, który robi z gry wersję bardziej mobilną.

Oprócz planszy są oczywiście kulki w ilości 36 sztuk, po 18 w dwóch kolorach – czarnym i białym. Kulki również wykonane są bardzo dobrze i są na tyle duże, że nie ma problemu z ich uchwyceniem, a na wszelki wypadek posłużą na zamianę ze sztucznym okiem każdego pirata 🙂 Nie ma problemu z wkładaniem kulek w otwory na planszy i nie ma też obawy, że wypadną przy kolejnym ruchu. W moim zestawie wyłącznie jedna kulka miała zauważalną różnicę wielkości odlewu w porównaniu do pozostałych. Zawartość mieści się dodatkowo w wyprasce upchniętej do pudełka, która jest przemyślana, jak rzadko i utrzymuje wszystko stabilnie i bezpiecznie. Ponadto w środku znajdziecie instrukcję wielojęzykową oraz dodatkową instrukcję w języku polskim wykonaną przez wydawnictwo Egmont. Wizualnie i jakościowo gra robi bardzo dobre wrażenie i za to ogromny plus.

Jak tym pływać i jaki kurs?

„Pentago” to abstrakcyjna gra logiczna, której twórcy w założeniach i zasadach rozwinęli koncepcję zwykłej gry w kółko i krzyżyk. Powstała z tego mieszanka, która jest niezwykła i która sprawia ogromną przyjemność. Krótko jednak o zasadach. Grę wygrywa gracz, który, jako pierwszy ułoży w rzędzie 5 kulek w swoim kolorze, przy czym nie ma znaczenia, czy ułożymy kulki w linii prostej, poziomej, czy też na ukos. Ma być 5 i tyle. Kulki dokładamy w naprzemiennych turach. Każdy wykłada w swojej turze jedną kule w swoim kolorze na dowolnym, wybranym przez siebie miejscu, które nie jest jeszcze zajęte. Zmianą dodatkową całej koncepcji jest to, że po każdym dołożeniu kulki musimy przekręcić jedną z ćwiartek planszy w dowolnym kierunku o 90 stopni. Mała zmiana, a ogromna różnica na plus w rozgrywce.

Do abordażu, czy na dno?

Zdecydowanie do abordażu! Dla miłośników łamania głowy to pozycja obowiązkowa. Przesuwane plansze można nazwać genialną zmianą, która ma ogromny wpływ na przyjemność z rozgrywki. Ważne jest też aby mieć orientację przestrzenną, bo nie wszyscy od razu widzą w swojej głowie, jaki układ kulek będzie po dokonaniu zmiany, co ma szalenie istotne znaczenie, bo czasami może okazać się, że po przemieszczeniu wybranej części planszy wystawiamy się na zabójczą kontrę. Często też można załapać się na tym, że wydaje nam się, iż wygramy, a nagle okazuje się, że za bardzo koncentrowaliśmy się wyłącznie na swoich ruchach i klops, bo przeciwnik dorzuca kuleczkę, przesuwa planszę i bon voyage!

Jest to gra, którą można wyłożyć na stół, czy też rozłożyć na kolanach w trakcie podróży i rozgrywać partię za partią. Ilość kulek, które pojawiają się na planszy jest wprost proporcjonalna do naszego doświadczenia. Im więcej gramy tym mniej ruchów wykonamy, by pokonać „świeżaka”, ale gdy gra dwóch doświadczonych to głowa paruje! Prostota zasad i czas rozgrywki ok. 15-20 minut pozwalają na to, że gra przyjmie się w każdym towarzystwie. Dzieciaki, dorośli, dziewczyny i chłopaki wszyscy głowy swe rozgrzewajcie i w „Pentago” grajcie!

PS.
Nie daję 10, bo obiektywnie rzecz biorąc nie widzę tu żadnych piratów 😛 (nie liczę tych przy planszy!).

Tekst i zdjęcia: Pirat Cristobal

Dane techniczne łajby
nazwa: Pentago
ładowność: 2 piratów
wiek pirata: od 8 lat
czas rejsu:  ok. 15-20 minut
stocznia PL: Egmont

Kurs na BGG

Za przekazanie łajby dla wydawnictwa Egmont dziękuję i do pływania na ich łajbach nawołuję!
Kraina z kreska2