[vc_message]Recenzja gry Sigismundus Augustus pierwotnie ukazała się na blogu Prosto z pudła w formie trzyczęściowego „procesu”. Dla wygody czytelników, zamieszczamy całość w formie jednego artykułu.[/vc_message]
Portret pamięciowy
Wydawnictwo Fabryka Gier Historycznych obrało sobie za cel tworzenie gier poświęconych tematyce historycznej. Ich produkty, oprócz waloru ludycznego, mają mieć także walor edukacyjny. Zasiadająca na ławie oskarżonych gra, od razu wskazuje, że walor historyczny się pojawi. Wystarczy zerknąć na pudełko. Duży orzeł w koronie na czerwonym tle. Czy autorom, Adamowi Kwapińskiemu i Michałowi Sieńko, udało się połączyć i zamknąć w pudle dwa pozostałe aspekty? Na to pytanie ma odpowiedzieć rozpoczynający się proces.
Sigismundus Augustus
Sigismundus Augustus czyli Zygmunt II August. Ostatni z panujących Jagiellonów, żyjący w latach 1520-1572. Choć dla wielu pełna nazwa gry jest trudna do zapamiętania, przez co ulega wielu uproszczeniom, warto wiedzieć, że nawiązuje ona do brzmienia tytułu królewskiego, który brzmiał następująco: „Sigismundus Augustus Dei gratia rex Poloniae, magnus dux Lithuaniae, nec non terrarum Cracoviae, Sandomiriae, Siradiae, Lanciciae, Cuiaviae, Kijoviae, Russiae, Woliniae, Prussiae, Masoviae, Podlachiae, Culmensis, Elbingensis, Pomeraniae, Samogitiae, Livoniae etc. dominus et haeres”.
Orzeł strzegący skarbu w pudle
Wysoki Sądzie. Jak już wspomniano, gracze otrzymują pudło, na którym widnieje orzeł biały w koronie na czerwonym tle. Ma ono niestandardowy jak na planszówki kształt: jest długie i płaskie. W środku znajdziemy całkiem pokaźną liczbę elementów i… wypraskę, na której brak zwracano uwagę podczas procesów innych gier FGH.
Podobnie jak w przypadku poprzednich gier FGH, za oprawę graficzną odpowiedzialne jest kilka osób. Część z nich (Igę Grygiel, Dagmarę Stefańską i Małgorzatę Śliwkę), gracze kojarzyć mogą z dwóch poprzednich gier Wydawnictwa. Pojawiają się także dwie nowe osoby: Szymon Charko i Radosław Jaszczuk.
Wysoki Sądzie. Śledczy chcieliby pokrótce omówić poszczególne komponenty zwracając uwagę na jakość ich wykonania oraz ich estetykę.
Centrum sporów – plansza
Głównym elementem, który będzie skupiał osoby zasiadające do Sigismudusa Augustusa, jest plansza. Wykonana z grubej tektury, której boki po rozłożeniu lekko odstają od powierzchni stołu. Na szczęście nie jest to znacząca wada – nie dochodziło z tego powodu do przewracania ustawionych na niej elementów.
Plansza została podzielona na kilka obszarów. Wzdłuż jej zewnętrznych krawędzi rozmieszczona została tzw. „listwa Kramera”, czyli tor punktacji. Wzdłuż dolnej krawędzi wyznaczony jest obszar, pod którym rozkładane są trzy rodzaje kart polityki. Nad nimi rozmieszczono tory poparcia sejmowego, patrząc od lewej: magnackiego, królewskiego i senackiego. Czwarty tor, polityki zagranicznej, znajduje się na górze. Po lewej i prawej stronie planszy znajdują się pola państw ościennych, na których umieszczono herb, pieczęć i ikony akcji.
Wreszcie przechodzimy do centralnego miejsca, gdzie wokół orła, znajduje się 9 pól akcji. Na tarczy każdego herbu umieszczony jest symbol akcji. Jest to także miejsce, na którym gracze będą stawiać swoich „klientów”. Natomiast na wstędze umieszczono ikonę informującą o korzyściach płynących z danego pola.
Całość tworzy naprawdę bardzo ładną planszę. Tło przypominające stary pergamin, herby, pieczęcie, ikony… Wszystkie te elementy tworzą spójną całość. Co ważne – plansza jest bardzo przejrzysta. Poszczególne jej pola nie zlewają się ze sobą a w przypadku miejsc w których wystawiane są żetony lub pionki, miejsca jest wystarczająco by pomieścić je wszystkie.
Asy z magnackiego rękawa
Wysoki Sądzie. Kolejnym ważnym elementem całości są karty. Jest ich aż 144. Podzielić je można na kilka rodzajów: karty sejmów, osobistości, żądań królewskich, rodów, przedstawicieli, urzędów senackich polityki i pomocy. Większość z nich to karty jednostronne, gdzie poszczególne typy różnią się od siebie rewersem. Karty pomocy, sejmów i urzędów senackich są dwustronne.
Choć liczba kart wydaje się duża, to niestety trzeba wspomnieć o pewnych brakach. By ułatwić graczom rozgrywkę, dołączono karty pomocy. Pięć, na których wymienione są poszczególne fazy (z jednej strony w języku polskim, z drugiej angielskim i niemieckim) oraz 15 z omówieniem poszczególnych ikon. Stanowią one 3 komplety, po jednym w każdym języku. Jest to spore utrudnienie biorąc pod uwagę, że minimalna liczba graczy to 3 osoby.
Grafiki na kartach, choć widać na nich styl malowania różnych osób, łącznie tworzą spójną całość (z pozostałymi elementami). Może niektóre nie cieszą tak oka, jak karty osobistości, za które należą się szczególne pochwały, jednak całość należy ocenić pozytywnie.
Wydawnictwo Fabryka Gier Historycznych po raz kolejny zdecydowała się na dość cienkie i elastyczne karty. Oficerowie prowadzący śledztwo ciągle nie są do końca przekonani do tego typu kart. Warto jednak pamiętać, że podczas rozgrywki, przez większość czasu, nie trzymamy ich w rękach, więc nie powinny się szybko niszczyć. Ci którzy boją się o ich trwałość mogą je dodatkowo zabezpieczyć koszulkami (wielkość kart to 58×88 mm).
Planszowa egzonumia
Wysoki Sądzie. Podczas rozgrywki w Sigismundus Augustus nie wystarczą same karty. Ważnym elementem są także różnego rodzaju żetony, które zostały odpowiednio sklasyfikowane. W pudełku znajdziemy żetony wojska (piechoty, kawalerii i artylerii), głosów, rodów, kierunków polityki zagranicznej, pierwszego gracza oraz dukatów. Wszystkie wykonane z dobrze sprasowanej tektury i estetyczne. Próba doszukiwania się w tej kategorii elementów dowodów działających na niekorzyść oskarżonego, byłaby szukaniem przysłowiowej dziury w całym.
Nagły zwrot w historii
Miłośników historii, a jak się za chwilę okaże nie tylko ich, może zaskoczyć fakt, że w grze pojawia się silny akcent azjatycki. Otóż na terytorium Zygmunta Augusta wkraczają klienci (pionki) i kostki, których korzeni większość osób doszukuje się w Chinach! W jednych budzą one skojarzenie z grą „Chińczyk”, w innych z tanimi wyrobami importowanymi z odległej Azji… Jeżeli chodzi o wykonanie, jest to na szczęście największy z zarzutów. Choć wydaje się błahy, to strasznie kłóci się z estetyką pozostałych elementów. Jeżeli pionki są jedynie wisienką na torcie, to w tym wypadku ta wiśnia jest zgniła…
Disce puer latine…
Wysoki Sądzie. Tym co wzbudza w wielu osobach zdziwienie, jest tytuł gry. Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae. Zaintrygować może zarówno użycie łaciny, jak i jego długość. Jednak trzeba przyznać, że zabieg ten, odbiegający od kanonów marketingowych (gdyż dużo łatwiej byłoby zapamiętać nazwę „Zygmunt August”!) nie jest nieuzasadniony. Wydawnictwo FGH przygotowało grę na rynek międzynarodowy. Język ten obecnie uznawana przez większość za wymarły i mało kto się nim posługuje, jednak budzi wiele historycznych skojarzeń. Pozwoliła na stworzenie tytułu, który może być przyjęty zarówno w Polsce jak i krajach niemiecko- i angielskojęzycznych.
Łacina jest jednym z elementów, które budują klimat gry. Nawet jeżeli w trakcie rozgrywki gracze dla wygody nazwy urzędów senackich i państw ościennych wymawiają po polsku, to pierwsze wrażenie (w tym wypadku pozytywne) pozostaje.
Wydanie międzynarodowe pociągnęło za sobą konieczność stworzenia rozbudowanej ikonografii. Jest ona czytelna i intuicyjna, jednak wymaga zapoznania się z każdym z symboli. Jako pomoc miały służyć dołączone karty. Jest ich 5 i stanowią zaledwie jeden komplet. Gdy do stołu zasiadają osoby pierwszy raz grające stwarza to spore zamieszanie. Dlatego już przed pierwszą rozgrywką warto pobrać z sieci karty pomocy w formacie A4, stworzone przez FGH po premierze gry na prośbę graczy i wydrukować ich 5 kompletów. Szkoda, że od razu nie zdecydowano się na zastąpienie kilku małych kart jedną zbiorczą.
Podręcznik bycia magnatem
Wysoki Sądzie. Oficerowie śledczy chcą jeszcze zwrócić uwagę na niezwykle ważny element jakim jest instrukcja. To ona wprowadza nas w tajniki rozgrywki i to ona może nas do niej skutecznie zachęcić lub zniechęcić.
W przypadku Sigismundus Agustus ten element jest prawdziwą piętą achillesową. Całość, w trzech językach została spisana na 23 stronach. 7 stron reguł początkowo jest pozytywnym zaskoczeniem, jak na grę kierowaną dla bardziej zaawansowanych odbiorców. Jednak ich lektura nie należy do przyjemnych. Zdaniem oficerów śledczych mało kto, po pierwszym przeczytaniu zasad, będzie w stanie rozpocząć rozgrywkę.
Wśród mankamentów można wymienić m.in. brak ilustracji pokazującej rozłożone elementy, brak odniesień do ikonografii, czy też słabo wyjaśniona kwestia „kolejności inicjatywy”. Pytań podczas lektury (i rozgrywki) rodzi się sporo, o czym świadczy choćby wątek na forum gry-planszowe.pl.
Sąd dziękuję za przedstawienie zebranego materiału dowodowego. Podczas kolejnej rozprawy przedstawiona zostanie mechanika gry Sigismundus Augustus.
Oskarżenie
Sąd rozpoczyna drugą część procesu Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae. Strona oskarżycielska proszona jest o przedstawienie mechaniki gry zamkniętej w pudle i doprowadzonej przed oblicze Sądu przez Wydawnictwo Fabryka Gier Historycznych.
Sigismundus Augustus obejmuje rządy
Wysoki Sądzie. Tłem gry Sigismundus Augustus są rządy króla Zygmunta II Augusta. Gracze mają za zadanie wcielić się w rolę przedstawicieli największych rodów magnackich Rzeczypospolitej i tak dysponować posiadanymi i zdobywanymi zasobami, by zyskać jak największe znaczenie, zarówno w kraju jak i poza jego granicami. Aby tego dokonać potrzebne będą pieniądze, głosy i wojsko. Wykazać się trzeba umiejętnością budowania wpływów w sejmie, zawierania sojuszy zagranicznych, inwestowania w znane osobistości a także wykorzystania posiadanej siły militarnej.
Per aspera ad astra
Wysoki Sądzie. Nim rozpocznie się rozgrywkę, należy poświęcić trochę czasu, na przygotowanie do objęcia roli magnata. Pierwszym krokiem jest zapoznanie z zasadami. Jeżeli nie mamy możliwości zagrania z osobami znającymi Sigismundus Augustus, pozostaje nam przebrnąć przez instrukcję. I nie jest to proste zadanie. Po jej pierwszym przeczytaniu niektóre aspekty gry mogą wydawać się niejasne i sprawiać wrażenie braku powiązania z pozostałymi. Dlatego najlepszym rozwiązaniem wydaje się rozłożenie wszystkich komponentów i próba rozegrania pierwszej rundy z instrukcją w ręku.
Drugą trudnością jaką napotkano podczas prowadzonego śledztwa, było rozmieszczenie wszystkich elementów. Niestety nie znajdziemy w instrukcji grafiki, która by pokazywała gdzie co umieścić lub wyjaśnienia kolorystyki kart polityki.
Tak zwany „setup” zajmuje trochę czasu. Należy rozłożyć planszę, rozdzielić poszczególne typy kart i ułożyć obok planszy, posegregować znaczniki i rozłożyć odpowiednie na poszczególnych torach. Każdy z graczy otrzymuje kartę rodów, pionki „klientów”, żetony rodów, jeden z początkowych urzędów oraz dwie jednostki wojska.
Wysoki Sądzie. O ile udało się graczom zapoznać z zasadami i odpowiednio rozłożyć planszę, trud powinien zostać wynagrodzony podczas rozgrywki…
Król daje wybór
Sigismundus Augustus daje możliwość wyboru, spośród dwóch wariantów gry, różniących się od siebie liczbą rund. Pełna rozgrywka trwa 8 a skrócona 4 rundy. Od magnatów zależy, jak długo zechcą walczyć o wpływy.
Dei gratia Rex…
Podczas gry, przedstawiciele magnaterii mają bardzo duże możliwości, by wpływać na sytuację na planszy, muszą przestrzegać ściśle określonych reguł. Nie mogą oni zapomnieć, że ponad nimi jest, Zygmunt August z Bożej łaski Król Polski.
Wysoki Sądzie. Każda runda składa się z dziewięciu faz. Oskarżenie nie będzie omawiało całości zasad. Jednak na potrzeby procesu przedstawiony zostanie przynajmniej ich skrót.
Od sejmu do sejmu
Runda rozpoczyna się fazą inicjatywy, podczas której przekazywany jest znacznik pierwszego gracza (Primus inter pares), odczytywana jest karta sejmu, odsłania się żądanie królewskie i karty osobistości. Rodzaj żądania królewskiego ma duży wpływ na całą rundę. Gdy dojdzie do jego rozstrzygania, magnaci, w zależności jaka karta została odsłonięta, będą przeznaczali dukaty, głosy lub wysyłali wojsko, by zyskać jak największe uznanie Zygmunta Augusta.
W drugiej fazie zbierany jest dochód, w trzeciej każdy dociąga jedną z kart polityki. Kolejna faza pozwala na wykonanie akcji specjalnej. Możliwość ich zagrania wynikać może z kart polityki, których jest 12 rodzajów (po jej wykorzystaniu zostaje ona odrzucona), z urzędów senackich czy też przywileju wynikającego z posiadania klienta na pieczęci któregoś z państw ościennych. Pozwalają one m.in na dobranie dodatkowego klienta, zyskanie punktów zwycięstwa i nietykalności, rekrutować nową jednostkę wojskową czy dokonać grabieży.
Podczas fazy polityki zagranicznej, każdy z rodów może odrzucić kartę (lub karty) polityki zagranicznej, by dołożyć żeton(y) rodu na jeden z krajów ościennych i wzmocnić tym samym pozycję danego mocarstwa na torze polityki zagranicznej.
W końcu rozpoczyna się faza akcji podczas której każdy wykłada swoich klientów na pola znajdujące się wokół orła na planszy. Mając do dyspozycji 3 (lub 4) klientów, wybór, które z dostępnych 8 akcji wybrać, nie jest łatwy. Kiedy na którymś z pól stoi już jakiś klient, postawienie tam kolejnego kosztuje 1 dukat za każdy ze stojących tam pionków (łącznie z dostawianym). Zatem bardzo dużego znaczenia nabiera kolejność ich wystawiani. Decydujemy czy chcemy zyskać więcej dukatów, zmienić pozycję na wybranym torze poparcia sejmowego, dobrać karty polityki, rekrutować wojsko, dołożyć żeton na pole wybranego państwa czy wreszcie przyjąć pod swoje skrzydła którąś z dostępnych osobistości.
Sześć pierwszych faz przygotowuje nas do mającej nastąpić po nich fazy sejmu. W zależności od pozycji na trzech torach poparcia sejmowego, każdy z magnatów otrzymuje pulę głosów, wykorzystywanych podczas głosowań. Dodatkowo może zdobyć głosy poprzez odrzucenie kart polityki wewnętrznej lub przekupienie innych magnatów. W czasie głosowań, gracze będą starali się pozyskać nowe urzędy, zadowolić króla spełniając żądanie królewskie i zdecydują czy ustawa sejmowa wejdzie w życie, czy zostanie odrzucona.
Następna faza to punktacja, podczas której magnaci otrzymują punkty prestiżu za posiadane urzędy oraz za punktujące w danej rundzie państwa ościenne. Na koniec muszą opłacić swoją armię (liczba dukatów równa jej sile), lub odrzucić te jednostki. których nie są w stanie bądź nie chcą dalej opłacać.
Tory poparcia sejmowego
Wysoki Sądzie. Ciekawym mechanizmem wykorzystanym w grze są tory poparcia sejmowego. Nie tylko pozwalają na ustalenie posiadanej liczby głosów. Magnat, który na danym torze zajmuję pierwszą pozycję otrzymuję kartę przedstawiciela króla, magnaterii lub szlachty.
Przedstawiciel króla w fazie polityki zagranicznej decyduje o tym, którego kraju żeton zostanie odwrócony na stronę z koroną (ten kraj będzie punktował w danej rundzie). Dodatkowo rozstrzyga on wszystkie remisy w grze. Przedstawiciel szlachty zyskuje dodatkowego klienta, którego może wykorzystać w fazie akcji. Przedstawiciel magnaterii może wykorzystać jedną dodatkową akcję w fazie akcji specjalnych.
Graves amicitiae principum
Zdarzyć się może, że by sięgnąć po wpływy, magnaci wyślą swoje wojsko na bój z innymi graczami. Każde starcie składa się z trzech bitew. Osobno rozliczana jest artyleria, husaria i piechota. Gracze rzucają kostkami i dodają ich wynik do siły jednostek danego typu. Za każde uzyskane 5 punktów przeciwnik musi odrzucić jedną wybraną jednostkę lub kartę polityki militarnej.
Wysoki Sądzie. Jak widać aspekt militarny jest w grze bardzo uproszczony. Prosimy, by ogłaszając wyrok Sąd rozstrzygnął czy to wada, czy zaleta gry Sigismundus Augustus.
Osobistości na usługach magnatów
Oskarżenie chce zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt mechaniki. W grze występują sławni twórcy, dyplomaci i wojskowi. Magnat, który obejmie je mecenatem zyskuje specjalne przywileje w trakcie gry, lub punkty zwycięstwa na jej koniec. Aby przyjąć pod swoje skrzydła wybraną osobistość, należy w fazie akcji umieścić swojego klienta na polu „mecenat” i albo pobrać jedną z trzech postaci dostępnych w każdej rundzie, albo przekupić osobistość innego gracza. W pierwszym przypadku bierze kartę osobistości i kładzie na niej wybraną sumę pieniędzy. W drugim musi wydać o jeden więcej dukat niż leżące na karcie.
Wysoki Sądzie. Tak w skrócie wygląda rozgrywka w Sigismundus Augustus. Jak widać jest to mieszanka mechanik worker placement, zdobywania wpływów, licytacji i blefu. Oskarżenie nie ma nic więcej do dodania. Prosimy Sąd o ogłoszenie wyroku.
Wyrok
Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae proszę wstać! W dniu dzisiejszym Sąd ogłosi wyrok. Przypominamy, że oskarżony to gra strategiczna, dla 3-5 osób, doprowadzona przed oblicze wymiaru sprawiedliwości przez Wydawnictwo Fabryka Gier Historycznych.
Historia vitae magistra1
Oskarżony to trzecia gra Fabryki Gier Historycznych. Jak na razie najbardziej złożona. Czynnikiem z całą pewnością łagodzącym wyrok jest fakt, że wydawnictwo uczy się na błędach (swoich i innych wydawnictw). Dotyczy to przede wszystkim pudełka. Mankamentem „W Zakładzie. Lubelski Lipiec ’80” oraz „Teomachii” był brak wypraski. Sigismundus Augustus został w nią zaopatrzony. Mówiąc o pudełku, dodatkowo Sąd chce zwrócić uwagę, że nie dostajemy tutaj wielkiego, niewygodnego pudła wypełnionego powietrzem. Ucieszy to graczy, którzy mają na swych pułkach wiele tytułów i brak miejsca czasem staje się przeszkodą w poszerzaniu kolekcji.
Raram fecit mixturam cum sapientia forma2
Wykonanie gry nie budzi zastrzeżeń. Nawet jeżeli nie uznamy ją za piękną (jak w przypadku np. Filarów Ziemi), to z całą pewnością uznać ją należy za ładną. Część komponentów, m.in. planszę i karty osobistości, za bardzo ładne. Tak naprawdę jest jeden element, który kłóci się z całością szaty graficznej. Są to pionki klientów. Plastikowe, tandetne, w ogóle nie nawiązujące do stylistyki Sigismundusa Augustusa. W czasie rozgrywki o tym mankamencie zapominamy, jednak oceniając całość, ciężko usprawiedliwić taki dobór materiału.
Drugim elementem psującym obraz całości wykonania, jest brak odpowiedniej liczby kart pomocy. W grze występuje duża liczba ikon, przemyślanych, intuicyjnych, ale wymagających zapoznania się z nimi. Jeden komplet kart pomocy to zdecydowanie za mało. Powoduje to niepotrzebne rozproszenie podczas pierwszych rozgrywek.
Pewnym czynnikiem łagodzącym, jest w tym wypadku fakt umieszczenia przez wydawce w internecie plansz w formacie A4 do samodzielnego wydrukowania. Bardzo dobrze, że głos graczy został wysłuchany.
Wreszcie instrukcja. Podczas prowadzonego postępowania, oficerowie śledczy nie raz spotykali się z opiniami, że nie jest ona przystępnie napisana. I Sąd podziela te opinie. Szkoda, że Fabryka Gier Historycznych nie poszła za ciosem i przy kolejnym wydawanym tytule, nie zdecydowała się na umieszczenie filmu instruktażowego jak miało to miejsce przy premierze „W Zakładzie”. Była to dobra praktyka, do której warto by wrócić, szczególnie przy tak złożonych tytułach jak Sigismundus Augustus.
Pomimo wspomanianych mankamentów, Sąd uznaje wykonanie Sigismundusa Augustusa za dobre. Poszczególne elementy tworzą spójną całość, nawiązującą do tematyki gry (poza wyżej wspomnianymi wyjątkami). Część z nich, plansza i karty osobistości, uznaje się wręcz za bardzo ładne.
Jeżeli, jak mówi sentencja, „piękność rzadko idzie w parze z mądrością”, mechanika użyta w grze powinna być przeciętna lub słaba. Czy tak faktycznie jest?
Saepe est etiam sub palliolo sordido sapientia3
Wszystkie części składowe gry w ciekawy sposób się zazębiają. Ciekawy mechanizm torów poparcia sejmowego, przynoszącego przywileje wynikające z kart przedstawicieli i głosy podczas losowania. Aspekt polityki zagranicznej realizowany na torze polityki zagranicznej oraz polach państw ościennych. Faza akcji, wykorzystująca mechanikę worker placement. Rozbudowana faza licytacji. Dobrze wykorzystany mechanizm kart. Czy wreszcie blef….Jest tego naprawdę sporo. Każdy z elementów sam w sobie jest ciekawy. Dodatkowo każda z tych mechanik zazębia się z pozostałymi, tworząc naprawdę dobrze działającą całość.
Czasem Sigismundus Augustus porównywany jest do Gry o tron. Trzy tory poparcia sejmowego, dające konkretne przywileje, licytacje, duża dawka negatywnej interakcji… Skojarzenia są jak najbardziej słuszne. Czy zatem znając Grę o tron warto zasiadać do Sigismundusa Augustusa? Zdecydowanie tak. Choć oskarżony został wyposażony w podobne mechanizmy, gdy spojrzymy na całokształt, odkryjemy dwie różne gry. Drugie pytanie, które warto sobie zadać brzmi: czy osoby, które nie lubią Gry o tron, znajdą w grze od Fabryki Gier Historycznych coś dla siebie? Prowadzone śledztwo pokazało, że jak najbardziej.
Pod lekko przybrudzonym płaszczykiem, znajdujemy przemyślaną i sprawnie działającą grę, która wbrew pojawiającym się opinią, jest czymś więcej niż tylko kalką wykorzystanych wcześniej mechanizmów!
Divide et impera!4
Oskarżony to gra ze sporą dawką interakcji. Nie każdy preferuje takie tytuł. Warto o tym pamiętać. Podczas rozgrywki niejednokrotnie będą dokonywane grabieże, polegną senatorowie, osobistości urzędujące na naszych dworach zostaną przekupione. Choć część graczy z tego właśnie powodu ominie oskarżonego szerokim łukiem, zdaniem Sądu nie można uznać tej cechy za dowód winy. Patrząc na całokształt, negatywna interakcja ma swoje uzasadnienie i doskonale sprawdza się podczas rozgrywki.
W Sigismundus Augustus aspekt militarny został uproszczony do minimum. Tylko 3 rodzaje jednostek, walki rozstrzygane przez rzut kostką. Dla fanów gier historycznych może być to wadą. Jednak dzięki temu unika się przestojów, które mogłyby spowodować bitwy wielkich armii. Sąd uznaje to za czynnik łagodzący wyrok.
Non scholae, sed vitae discimus5
Na początku procesu, Sąd zwracał uwagę na trzy walory, których spodziewa się ze względu na misję Fabryki Gier Historycznych. Mowa o walorze historycznym, ludycznym oraz edukacyjnym.
Pierwszy odnajdujemy w samej tematyce gry. Walor ludyczny, jak już można wnioskować z przedstawianego uzasadnienia wyroku także występuję. Co z walorem edukacyjnym?
Tutaj pojawia się niedosyt. Gracze wiedzą, że wcielają się w rolę magnatów podczas rządów Zygmunta Augusta. Dowiedzą się o najważniejszych zjazdach szlacheckich, jakie miały w tym czasie miejsce. Zetkną się z łaciną wykorzystaną w tytule i kartach urzędów senackich. Ale ciągle to trochę mało.
Zabrakło choćby krótkiego wprowadzenia w tło historyczne. Przedstawienia postaci króla Zymgunta Augusta. Znów Sąd odniesie się do pierwszego tytułu Fabryki Gier Historycznych, „W Zakładzie…”, gdzie na jednej stronie A4 udało się przekazać graczom najważniejsze informację o czasach, w których toczy się gra.
Tempus fugit6
Wcielenie się w rolę magnata wymaga poświęcenia sporej ilości czasu. Pierwsze rozgrywki, nawet gdy decydujemy się na wariant skrócony, trwający 4 a nie 8 rund, potrafią trwać ponad dwie godziny. Nie oznacza to jednak, że gracze muszą długo oczekiwać na swoją turę. W trakcie naprawdę sporo się dzieje, i już po rozegraniu pierwszej rundy, większość faz powinna przebiegać zaskakująco płynnie. Jest to mocna strona gry.
Ad rem7
Sigismundus Augustus, pomimo wymienionych wad, zdecydowanie warto uwolnić z pudła. Choć ze względu na jej złożoność i czas rozgrywki, nie zawita na stołach „niedzielnych graczy”, to osoby lubiące trudniejsze tytuły i nie stroniące od negatywnej interakcji tytuły znajdą w tym niepozornym pudełku wiele godzin satysfakcjonującej rozgrywki. Patrząc na dokonania Wydawnictwa Fabryka Gier Historycznych widać, że każdy kolejny tytuł wypuszczany na rynek jest lepszy od poprzedniego. Sąd ma nadzieję, że zapowiadana nowość, potwierdzi tą tendencję, albo przynajmniej utrzyma poziom zasiadającego na ławie oskarżonych Sigismundusa Augustusa. Ogłaszam wyrok:
Uwolnić grę Sigismundus Agustus. Dei gratia Rex Poloniae z pudła!
Zygmunt August z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski (…)
Niech żyje! Niech żyje! Niech żyje!
Czynniki łagodzące wyrok:
- oprawa graficzna;
- zgrabne połączenie mechanik;
- duża dawka interakcji;
- dwa warianty rozgrywki;
- uproszczony system prowadzenia konfliktów militarnych;
- odpowiedź na uwagi graczy: zamieszczenie w sieci plansz pomocy;
- słabo napisana instrukcja;
- tandetne plastikowe pionki i kostki;
- słabo wykorzystany aspekt edukacyjny;
- tylko jeden komplet kart pomocy;
Dziękuję Wydawnictwu
za doprowadzenie oskarżonego przed oblicze Sądu
8 Nasza ocena: |