Kolejka

Niedzielne popołudnie w kolejce do sklepu

0

[vc_message]Poniższy artykuł pierwotnie ukazał się na blogu Pirat na planszy, który stał się częścią portalu Przystanek Planszówka[/vc_message]

Morze wyrzuciło mnie na suchy ląd w końcówce lat 70-tych i nie pamiętam specjalnych kolejek do sklepów, bo wówczas do sklepu chodzili moi rodzice, a ja ewentualnie przez łzy wyrażałem swoje niezadowolenie z tego, że chciałem coś innego niż przynieśli (szczególnie, gdy moi starsi bracia pozbawiali mnie w sposób siłowy dostępu do torby z zakupami 🙂 Niemniej jednak, jak większość ludzi wspominam z dzieciństwa tylko dobre, śmieszne i przyjemne chwile. Taka jest właśnie dzisiaj recenzowana gra Kolejka. Pomimo tego, iż gra fabularnie rozgrywka się w czasach bardzo trudnych dla naszego narodu, w czasach PRL-u, to ukazuje jednak tylko skrawek ówczesnej szarej codzienności, który dzisiaj z perspektywy czasu potrafi przywołać przyjemne i śmieszne wspomnienia ale także wywołać uśmiech na twarzach graczy młodszego pokolenia. Dzisiejsze popołudnie spędzimy w kolejce do sklepu grając właśnie w tytułową Kolejkę autorstwa Karola Madaj, której wydawcą jest Instytut Pamięci Narodowej.

Co w ładowni?

Zawartość Kolejki jest przeciwieństwem półek sklepowych z lat 80-tych, które świeciły pustkami. W pudle znajdziemy karty (mniejsze, większe), dwie plansze, kilka sztuk instrukcji, kilkadziesiąt drewnianych pionków w różnych kolorach oraz świetnie przemyślaną i dopracowaną wypraskę. Jakość wykonania bardzo dobra, a klimat przebrzmiałej epoki wylewa się z wszystkich elementów, które znajdziemy w pudle i na grafice samego pudła. Pudło bowiem ma wygląd pomiętej szarej paczki przewiązanej sznurkiem. Plansza i instrukcja w szaroburych kolorach z plamami po kawie i śladami po służbowych pieczątkach. Karty również utrzymane w szaroburym stylu z dodatkami wyblakłych kolorów. Na kartach znajdziemy tak deficytowe i pożądane produkty, jak np. kozaki relaksy, proszek ixi, meblościanka. Wszystko bardzo klimatycznie wykonane i nawiązujące do odzwierciedlanych na planszy czasów. Całość będzie na pewno podobać się osobom urodzonym w latach 70-tych i starszych ale młodszym już niekoniecznie. Może trochę im ciążyć ten szarobury i tekturowy obraz tamtych czasów. Najbardziej kolorowe i wesołe są drewniane piony, które będą tworzyć w trakcie rozgrywki członków naszej rodziny, których będziemy wysyłać do sklepowych kolejek.

Jak tym pływać i jaki kurs?

Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje listę zakupów, której realizacja będzie jego celem w rozgrywce. Może nam się trafić przygotowanie zakupów niezbędnych aby wyszykować naszą pociechę do pierwszej komunii, bądź na wyjazd na kolonię, czy też urządzić wymarzone mieszkanko z przydziału. Aby zrealizować zadanie będziemy posyłać do kolejek przy wybranych sklepach członków naszych rodzin, którzy będą reprezentowani przez drewniane pionki w wybranym przez nas kolorze. W przypadku pierwszego wypadu do miasta po zakupy stajemy w kolejce jeszcze przed tym nim do sklepu zostanie rzucony jakiś towar. Gdy już wszyscy rozstawili swoje pionki do sklepów podjeżdżają samochody, towar trafia na półki i zaczyna się przepychanka w kolejce! Do przepychania służy nam talia kart (talie są jednakowe dla wszystkich graczy i różnią się wyłącznie kolorem), w trakcie jednego dnia (jednej fazy gry) możemy maksymalnie zagrać 3 karty. A więc zaczynamy się przepychać i tak szczęśliwym trafem zdarzyć się może, że znajoma odstąpi nam miejsca w kolejce, bądź wepcha nam się matka z dzieckiem, która zawsze pcha się na pierwsze miejsce, a jeszcze ktoś dostanie towar spod lady. Najgorzej, gdy w sklepie do którego stoimy zrobią remanent, bo wówczas nie ma szans na zakupy w tym sklepie do końca tego dnia. Każdy kto dopcha się do sklepu i zakupi towar opuszcza kolejkę i wraca z wymarzonym skarbem do domu. Zdarzyć się może, że niektóre towary przechwyci spekulant, który wrzuci zdobyty towar na bazar. Na bazarze spotykamy przekupkę z którą możemy wymienić towar nabyty w sklepie, a nie jest na naszej liście życzeń. Przekupka dobra baba i wymieni się  z nami 1:1 ale już na innych stanowiskach bazaru towar chodzi 2:1.

Gdy już wszyscy porobią zakupy możemy zabrać kolejkowiczów do domu, bądź zostawić ich w kolejkach przy sklepie na następny dzień. Dostajemy też cynk od kierownika sklepu w jakich sklepach pojawią się towary w dniu jutrzejszym. Dobieramy na rękę trzy karty do przepychania i tak kończy się dzień. Przez kolejnych pięć dni roboczych przepychamy się aby zdobyć upragnione towary, a następnie przychodzi wolna sobota. W sobotę wracają do nas zagrane karty i odświeżane są wszystkie listy dostępnych towarów, a przekupka, która przemieszczała się po bazarze wraca na swoje stanowisko.

Gra kończy się, gdy któryś z graczy, jako pierwszy zrealizował całą listę swoich zakupów. Wówczas taki gracz wygrywa. Gra może skończyć się również w sytuacji, gdy na samochodach i w sklepach nie ma już towaru. Zwycięstwo przypada w takim przypadku dla gracza, który zrealizował najwięcej zakupów ze swojej listy.

Do abordażu, czy na dno?

Trudno jest napisać coś nowego, oryginalnego i zaskakującego w przypadku gry, która została wybrana grą roku 2012, a w internecie jest mnóstwo pozytywnych recenzji, których końcowe oceny oscylują w granicach maksymalnej punktacji. Wykonanie stoi na najlepszym poziomie, co przy cenie ok. 45-60 dublonów jest samym w sobie argumentem aby sięgnąć po ten tytuł.  Gra jest bardzo dobra i świetnie nadaje się do rozgrywki na rodzinnym stole, bądź, jako przerywnik wśród twardych graczy, którzy już z niejednego pieca w planszówkę grali. Świetne połączenie temat z dobrze dopasowaną mechaniką zaowocowało powstaniem przedstawiciela gatunku „worker placement”, który może być pierwszym przystankiem do bardziej złożonego świata gier planszowych. Znajdziemy tu fajną, wywołującą uśmiech interakcję pomiędzy graczami, gdy przepychamy się w kolejce, bądź gdy ktoś podkupi upatrzony przez nas produkt. Będziemy się denerwować, gdy w sklepie będzie remanent lub ustawimy się w kolejce do sklepu, gdzie towaru nie będzie.

W przypadku graczy 30+ wydaje się, że jest to pozycja obowiązkowa przy której będą wspominać czasy, kiedy oni sami, bądź ich rodzice musieli przepychać się w kolejkach, a ich pociechy będą się temu przysłuchiwać z uśmiechami na twarzach. Właśnie taka jest Kolejka, paczką sentymentalnych wspomnień ubrana w szaty gry planszowej.

Niemniej jednak gra nie jest pozbawiona wad. Przede wszystkim za mało jest list zakupów do zrealizowania, co przy pierwszych rozgrywkach nie jest takie odczuwalne ale mając na uwadze fakt, że gra często ląduje na stole, to szybko zauważymy znużenie tymi samymi listami. Druga sprawa to losowość w przypadku pojawiania się produktów, która za razem świetnie odzwierciedla ówczesne problemy z asortymentem, a jednocześnie jest przyczyną do wyrywania sobie włosów na głowie, gdy stoimy nie w tej kolejce 😉 Dochodzi do tego chaos, który w optymalnym składzie jest ciężko opanować, a przez karty przepychania czasami nawet nie panujemy, nie tylko, który w kolejce jest nas członek rodziny ale w ogóle w której on kolejce stoi.

Kolejka jest jednym z najbardziej (jeżeli nie najbardziej) znanych przedstawicieli nowoczesnych gier planszowych polskiego autorstwa, a najśmieszniejsze jest to, że sprzedaż była tak duża, że do gry o sklepowej kolejce należało ustawić się w kolejce choćby internetowej, taki to był deficytowy towar 🙂 Zdecydowanie polecam, a że sam spoglądam na ten tytuł przez pryzmat mandarynek, które pojawiały się tylko w święta Bożego Narodzenia to i ocena musi być wysoka 😉

Tekst i zdjęcia: Pirat Cristobal

Dane techniczne łajby
nazwa: Kolejka
ładowność: od 2 do 5 piratów
wiek pirata: od 12 lat
czas rejsu:  60 minut
stocznia: Instytut Pamięci Narodowej

Kurs na BGG

Za przekazanie łajby dla wydawnictwa IPN dziękuję i do pływania na ich łajbach nawołuję!

Logo-IPN-z-nazwą

PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena
9
Poprzedni artykułPożywna sałatka z chrupiącymi dodatkami.
Następny artykułAmerykański sen o Lewiatanie
Krzysztof Niziałek
Rach, ciach, trach! W pierwszej kolejności pudła z karciankami i kośćmi plądruje, bo szybkiej konfrontacji ciągle poszukuje i nad wyraz miłuje. Wytchnienia w rodzinnej kooperacji szuka, gdzie wspólnie z Lady J. i Małym Piratem przygody przeżywają i złym lordom brzydkie gęby obijają.
niedzielne-popoludnie-w-kolejce-do-sklepuPoniższy artykuł pierwotnie ukazał się na blogu Pirat na planszy, który stał się częścią portalu Przystanek Planszówka Morze wyrzuciło mnie na suchy ląd w końcówce lat 70-tych i nie pamiętam specjalnych kolejek do sklepów, bo wówczas do sklepu chodzili moi rodzice, a ja ewentualnie przez...