Wypatrując Przedwiecznego…wpadłem w zastawione macki szaleństwa ku uciesze niewypowiedzianych bogów, których koszmarne oblicza nawiedzały sny H. P. Lovecrafta. Nie jest to nasze pierwsze spotkanie. Odżyły wspomnienia, gdy jeszcze miałem dwie zdrowe łapy, a rum budził we mnie obrzydzenia. Pamiętam, jak szukałem w bibliotece książek aby pozwalać swej wyobraźni zapuszczać się w mroczne zakątki wykreowanego świata mrocznych mitów i ich bóstw. Tak, to były piękne czasy beztroskiej młodości.
Czekając na pudło Eldritch Horror: Przedwieczna Groza wróciłem do Znaku Starszych Bogów, który kiedyś bardzo mocno nadwyrężył moje zaufanie i popadł w niełaskę na długi okres czasu. Czas leczy rany, a właściwie trochę zagoił i ostatnio przygody w przeklętym muzeum sprawiają mi odrobinę większą przyjemność niż tuż po premierze, co bardzo wpłynęło pozytywnie na moją potrzebę spotkania z Cthulhu. Nie byłbym jednak sobą, gdybym w chwili spontanicznego uniesienia nie wygrzebał resztek talarów z rodzinnej sakwy aby przygarnąć kolejne pudło. Oczywistym było, że ponownie rozpalone zainteresowanie zwróci mój wzrok w kierunku pudeł z których wystają macki. Zamiłowanie do karcianek podpowiedziało na szybko żeby skonsumować posiadane środki wraz z posiadanym rabatem w sklepie na Call of Cthulhu. Przeglądając jednak oferty sklepów natknąłem się na dodatek do gry Smash Up, który dumnie nosi nazwę The Obligatory Cthulhu Set. Swego czasu podstawka Smash Up przez swą częściową piracką zawartość, budziła moje zainteresowanie. Odstraszyły mnie jednak dinozaury i inne szalone pomysły na walczące strony, które twórcy upchali do jednego pudła. Ostatecznie nigdy nie grałem w Smash Up ale dodatek ma dwie istotne zalety, które zachęciły mnie do zakupu. Po pierwsze sam dodatek może służyć nam, jako samodzielna gra dla dwóch osób, a w środku znalazły się cztery frakcje w całości czerpiące z przymrużeniem oka z mitów Cthulhu. Po drugie zasady gra są proste i nie wymagają czytania FAQ-ów oraz przeszukiwania internetu w celu wyłapywania setek wyjaśnień do wyjaśnień aby dobrze się bawić. Oczywiście nie można porównywać tego tytułu do karcianki Call of Crhulhu ale jeśli macie ochotę na nieskomplikowaną wielce grę konfrontacyjną z mackami na kartach, to wydaje się być w sam raz. O rozgrywce napiszę później, a teraz sprawdźcie co siedzi w pudle.