Choć mawiają, że człowiek, człowiekowi wilkiem, a zombie, zombie zombie, to każdy kto interesuje się tematyką żywych trupów wie, że zombie zombie nie równe. Różne są wizje żywych trupów. Są tacy, którzy twierdzą, że to wszystko przez wirus Solanum, inni mówią o wirusie Kellis-Amberlee, są też doniesienia, że to nie wirus tylko skutek praktyk VooDoo. Każdy w tych wizjach znajduje tą, która bardziej mu odpowiada. Przynajmniej znaleźć powinien, gdyż ignorancja jest największą bronią zombie, a bagatelizując czyhające niebezpieczeństwo, nie będziemy przygotowani gdy przyjdzie nam stanąć oko w oko ze szwędaczami…..
Również w świecie planszówek są różne wizje zombie apokalipsy. Jeżeli szukać wspólnego mianownika, to jest nim chyba (pojawiająca się w wielu produkcjach o snujach) losowość. W świecie opanowanym przez zombie, nigdy nie możemy być pewni swojego zwycięstwa. Dziś recenzujemy cyfrową wersję gry wydanej przez Steve Jackson Games (w analogowej wersji także przez polskie Wydawnictwo Black Monk). Zombie Dice: gra, w której losowość jest wręcz przeogromna, a na dodatek stajemy po drugiej stronie barykady. Aplikację idealną na podtrzymanie zombie klimatu podczas… przerwy reklamowej w czasie kolejnego odcinka The Walking Dead!
Zombie Dice – recenzja gry
Grę Zombie Dice testowałem na urządzeniu iPad Air, którego test możecie znaleźć na stronie tabletManiaKa.
Cykl recenzji cyfrowych wersji gier planszowych powstaje dzięki współpracy Przystanku Planszówka oraz portalu tabletManiaK.pl .