First to Fight to osadzona w realiach II Wojny Światowej gra, wydana przez Fabrykę Gier Historycznych oraz Fundację Niepodległości, która sama w sobie nie jest typową grą wojenną. Zadaniem graczy jest wykonywanie powierzonych im misji, a pomocne przy tym będą karty Rozkazów z różnymi działaniami (ruch, szkolenie, dywersja, rekrutacja, koncentracja sił i kończące turę manewry). Dążąc do celu, skupiają się na odpowiednim dobieraniu jednostek i operowaniu nimi na podzielonej na rejony planszy. Gra przeznaczona jest dla 2-4 graczy i nastawiona jest na rywalizację między nimi a wygrywa ten, który uzbiera największą liczbę punktów zwycięstwa.
Estetyka gry oraz ocena elementów
Zacznijmy jednak od samego początku, czyli tego, jakie pierwsze wrażenie wywołuje opakowanie oraz elementy. Duże, kwadratowe pudełko wykonane jest z dość sztywnego, średnio odpornego na zniszczenia materiału i na pewno przykuwa uwagę swoją grafiką. Pierwsze co rzuca się w oczy to duże i bardzo dopracowane logo oraz równie dobrze dopracowane grafiki w tle, utrzymane w klimacie patriotycznym odpowiadającym tematyce gry. Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka First to Fight zachęca i wzbudza zainteresowanie.
Idąc dalej za tą ciekawością należy przejść do zawartości. Otwierając pudełko znajdziemy elementy gry potrzebne do rozgrywki: przede wszystkim planszę, karty żołnierzy, wydarzeń, misji, szereg znaczników oraz inne potrzebne komponenty a wszystko to ułożone na tle znanego już nam loga gry. Pod względem wykonania elementów oraz jakości grafik, gra nie wzbudza we mnie prawie żadnych zastrzeżeń. Elementy wykonane są z dobrej jakości, sztywnego materiału, ich wielkości także są odpowiednie i wygodne w użytkowaniu. Poziom wykonania graficznego jest bardzo wysoki, same grafiki są dopracowane zarówno na pudełku jak i na kartach. Wszystko utrzymane jest skrupulatnie w jednym, spójnym motywie i tworzy miłą dla oka całość.
W First to Fight pojawiają się jednak małe niedociągnięcia, które myliły graczy podczas rozgrywek. Przede wszystkim dobór podobnych kolorów oznaczeń na niektórych kartach(dwa podobne odcienie fioletu) oraz mylące kolory na planszy (kolory strzałek gubiące się na kolorach tła). I to właśnie plansza będzie tutaj słabym ogniwem. Jej rozmiary są za duże w porównaniu do tego co na samej planszy się dzieje. Mamy przedstawiony na niej zarysowany podział terytorialny oraz małe elementy graficzne, lecz sama gra odbywa się przede wszystkim poza planszą. Tak też aby rozstawić się z całą grą potrzebna jest duża przestrzeń. W moim wypadku jedynym rozwiązaniem było zejście do poziomu podłogi. Niewygodnym rozwiązaniem było też zastosowanie wspomnianych już strzałek na planszy, które to pokazują w jaki sposób przenosić żołnierzy podczas wykonywania rozkazu Ruch. Można było rozwiązać to dość intuicyjnie, przestawiając karty do koloru łączącego się z tym gdzie żołnierz się znajduje. W zastosowanym rozwiązaniu natomiast strzałka może wskazać, że nasz żołnierz będzie musiał przemieścić się na drugi skraj planszy. Jest to też o tyle niewygodne, że na samej karcie może znajdować się też znacznik szkolenia, który też trzeba przenieść. Wprowadza to pewien zamęt i obniża płynność rozgrywki.
Podłoże historyczne w grze
Po przyjrzeniu się wszystkim elementom gry nie trudno jest zainteresować się jej tematyką, która jest tutaj silnie akcentowana. Głównym motywem są czasy II Wojny Światowej przede wszystkim z perspektywy walczących Polaków. Każda karta misji z przedziału od 1939 r. do 1945 r. zawiera opis wydarzenia historycznego, razem z datą, a karty żołnierzy obdarzone są ich portretem, nazwiskiem oraz pseudonimem. Dodaje to grze dużo realizmu co spodoba się sympatykom historii, lecz nie tylko im. Nawet jeżeli nie należymy do tego grona, to w First to Fight ciekawostki historyczne potrafią wzbudzić zainteresowanie i są miłym dopełnieniem tematyki gry.
Na froncie – mechanika i jej stosowanie
Niestety moja przygoda z instrukcją zaczęła się dość ciężko. Pierwszy kontakt z zasadami nie jest prosty – jest ich dużo, są bardzo złożone, przy pierwszych grach daje to dużo wątpliwości. Początkowe rozgrywki mogą nie przebiegać dość dobrze i odstraszyć niektórych graczy, przytłoczyć ilością zasad, elementów i ich zależności, ogółem informacji do zapamiętania i stosowania. Aby dobrze zrozumieć i stosować zasady trzeba więc co najmniej kilku rozgrywek, przyswojenie sobie ich całości na pewno jest wyzwaniem.
Pierwsze rozgrywki przebiegają dość opornie, wejście w grę dokonuje się powoli, krok za krokiem odkrywa się jej aspekty. Wpływa to znacznie na spadek płynności rozgrywki. Niestety odrzuca to graczy, gdy w pierwszych rozgrywkach nie do końca rozumieją zasady, nie potrafią zapamiętać ich dużej ilości w tak krótkim czasie, a co za tym idzie tracą chęć gry. Pierwsze partie można opisać przede wszystkim słowem „wątpliwości”, ponieważ to ich jest najwięcej. Od początku wiele jest pomyłek, gracze często zapominają o niektórych zasadach, zapominają też np. o stosowaniu efektów z kart, mylą ich wspomniane już oznaczenia z planszy. Na początku wiele trudności sprawiło nawet samo wykonywanie misji-przytłoczeni wszystkimi zasadami gubiliśmy się w nich, myliliśmy zależności między misją na karcie, jej kolorem oraz rejonem. Przy tym całym natłoku informacji nie wiadomo było na czym się opierać, czy ustawiać najwięcej kart w kraju z karty misji, czy najważniejsze są ich kolory, ilość, a może wybrać jeden kraj i to na nim budować swoją armię? Pomocne są tu na pewno plansze z przypomnieniem oznaczeń dla każdego gracza, lecz nadal są niewystarczające na samym początku i równie pomocna będzie instrukcja leżąca w zasięgu ręki. Cała nasza uwaga zaczyna przechodzić więc na zapamiętywanie, przypominanie, odgrywanie ruchów zgodnie z zasadami, a praktycznie całkowicie gubimy ważny aspekt gry jakim jest rywalizacja, obecna tutaj pod wieloma postaciami.
Po przejściu przez pierwsze rozgrywki i ułożeniu sobie w głowie całego ogromu zasad i mechanik przychodzi pora na właściwą grę, teraz już tą świadomą i kompletną. First to Fight wymaga od graczy skupienia, planowania kolejnych ruchów oraz przewidywania zamiarów innych. Każdy wybór, ruch i jego kolejność są bardzo znaczące, na początku nie jesteśmy świadomi jak bardzo. Gra ta daje nam wiele możliwości aby przetestować nasze umiejętności strategicznego myślenia, mamy konkretne misje i ograniczony czas na torze upływu czasu aby zrobić wszystko by zakończyły się powodzeniem. Pojawia się też wiele przeciwności, które mogą pokrzyżować nasze plany. Pewne jest, że każda rozgrywka różnić się będzie od poprzedniej w zależności od przybranej przez graczy strategii, nigdy nie wiemy od której strony uderzą w nas przeciwności. Każdy z rozkazów daje inną możliwość zmiany przebiegu gry a ich odpowiednie dobranie może przeszkodzić innym graczom i ułatwić nam zwycięstwo. Zdolność obserwacji i przewidywania ruchów innych jest bardzo ważna, gra daje nam wiele możliwości przeszkadzania. Trzeba zadbać o to gdzie układa się żołnierzy, o to czy nie będą mogli zostać przeniesieni przez innych graczy oraz to jakie rozkazy są dla nas najważniejsze, ponieważ przeciwnik w każdym momencie może zaskoczyć nas rozkazem Manewrów i zakończyć turę zostawiając nas nieprzygotowanymi do misji. Rozgrywka potrafi wciągnąć a wieloaspektowość rywalizacji była dla mnie dużym plusem. Dodatkowo dane są nam też zasady rozszerzone, które pozwolą odkryć nam grę na nowo. Trudności z początkowych rozgrywek i wielość zasad zostają tu usprawiedliwione i wynagrodzone-otrzymujemy grę, która daje nam różnorodność ścieżek wyboru, wiele możliwości ułożenia swojej drogi do wygranej i prawdziwe wyzwanie dla gracza. Płynność gry także przestaje być znaczącym problemem w dalszych rozgrywkach, lecz one same nadal nie należą do najkrótszych. Jeżeli zdecydowaliśmy się na wariant dla 4 osób to musimy przeznaczyć kilka dobrych godzin aby przejść przez wszystkie lata wojny. Opcja dla 2 graczy przyspieszy grę, lecz nadal rozgrywkę trudno będzie zamknąć w czasie 2 godzin.
Podsumowanie
First to Fight jest grą wielowymiarową i złożoną, bardzo duży nacisk kładzie na rywalizację. Jest dobrym testem naszego strategicznego myślenia, pokazuje nam ważność każdej naszej decyzji oraz to, że droga do zwycięstwa nie jest oczywista i jednoliniowa. Poza rywalizowaniem, jest dla nas także lekcją historii oprawioną w dobrze działającą mechanikę. Nie jest to jednak gra dla każdego, jest na tyle wymagająca, że nie każdy odnajdzie tutaj satysfakcję z rozgrywki. Dla wielu może stać się męcząca i uciążliwa, przerodzić się w walkę z samą grą przez bardzo dużą ilość zasad oraz długość gry. First to Fight docenią przede wszystkim gracze, którzy nie obawiają się trudnej, wielogodzinnej i rozbudowanej rywalizacji.
Plusy:
- oprawa graficzna, przede wszystkim ta na pudełku oraz dopracowane grafiki na kartach
- różnorodność akcji i wyborów, każda rozgrywka potrafi zaskoczyć i zawsze będzie wyzwaniem dla myślenia
- walory edukacyjne gry, dobre wyważenie ilości wiedzy historycznej – jej ilość nie przytłacza
Minusy:
- trudne początki gry, odtrącająca ilość zasad i zależności między nimi
- wielkość planszy, wielość elementów gry – potrzeba dużej przestrzeni do gry
- kłopoty z czytelnością na planszy i niektórych kartach, niewygodne rozwiązania co do planszy
Tekst powstał dzięki współpracy Przystanku Planszówka ze studentami specjalności Gamedec – badanie i projektowanie gier.
Informacje o grzeTytuł: First to Fight Autor: Adam Kwapiński, Michał Sieńko Grafiki: Mateusz Bielski, Grzegorz Bobrowski, Iga W. Grygiel Wydawnictwo: Fabryka Gier Historycznych Liczba graczy: 2-4 Wiek gracza: 10+ Czas gry: 60 minut Profil na BGG: link |
6 Nasza ocena: |