W 2004 roku trzej autorzy z Brazylii: Fabiano Onca, Mauricio Gibrin, Mauricio Miyaji wygrało Międzynarodowy Konkurs Twórców Gier we Francji dzięki swojej grze Waka-Waka Island. W wersji nieco zmodyfikowanej gra została wydana w Niemczech jako Vineta i tam była nominowana do Nagrody “Kinderspielexperten”. Kolejna jej ewolucja ukazała się w Polsce w ramach treflowej serii NEXT STEP jako Atlantyda.
NEXT STEP to seria gier przeznaczonych zarówno dla początkujących graczy, jak i dla graczy zaawansowanych, szukających prostych gier wymagających planowania i realizowania strategii. Oprócz Atlantydy jest dostępna jeszcze jedna gra w tej serii: Santiago. W Atlantydzie wcielamy się w bogów zatapiających wyspy i wszystko, co na nich się znajduje.

Kto mieszka blisko wody, przygotuj się na szkody – nieco o zasadach
Na początku należy ułożyć planszę z dziewięciu kafelków. Gracze wybierają żetony bogów i odpowiadające im karty. Później losują po jednym znaczniku dzielnicy i jednym znaczniku domów. Oba elementy przez całą grę są tajne, a zarówno kolorów (pomijając wariant pięcioosobowy, kiedy wszystkie są wykorzystane), jak i dzielnic jest mniej niż graczy. Kolejnym elementem przygotowania do gry jest rozkładanie domków na wyspie. Gracze kolejno biorą po jednym pionku dowolnego koloru i umieszczają go w dowolnie wybranej dzielnicy. Tasują swoją talię kart i biorą siedem na rękę. Każda talia jest taka sama, różni się jedynie symbolem boga.

Rozgrywka trwa osiem rund. Każda runda dzieli się na trzy etapy, podczas gracze wykładają po jednej karcie z ręki. Karty dzielą się na karty sztormu i karty akcji. Karty sztormu służą do wywoływania sztormu. Karty akcji mają różne działania: przenoszą kartę z jednego sztormu do drugiego, odrzucają dowolną kartę ze sztormu, wydłużają lub skracają turę, dają możliwość przenoszenia domów lub anulowania karty akcji użytej właśnie przez innego gracza.

W każdej turze topiona jest jedna dzielnica (ta z największym sztormem), a w przypadku remisu rozgrywany jest dodatkowy jeden etap. Jeden gracz może w każdej rundzie rozpocząć tylko jeden sztorm. Zatapiać można tylko te dzielnice, które mają dostęp do morza. Dzielnicę, przy której na koniec rundy sztorm był najsilniejszy, odłącza się od planszy, a domy trafiają do graczy, zgodnie z liczbą punktów na kartach sztormu. Gra toczy się do momentu, w którym zostaje ostatnia niezatopiona dzielnica.

Wariant dwuosobowy różni się nieznacznie – gracze wybierają po dwa znaczniki domów i dzielnic, inaczej przebiega też zmiana gracza rozpoczynającego. Podczas grania zauważyłam, że przyjemniej, a przede wszystkim dynamiczniej gra się przy większej liczbie graczy.

Po około 45 minutach emocjonującej gry gracze odsłaniają znaczniki dzielnic i domów i liczą punkty: za niezatopioną dzielnicę – 2, 4 lub 7 punktów, zależnie od położenia, za każdy niezatopiony dom swojego koloru – 3 punkty, za każdy zdobyty dom, niezależnie od koloru – 1 punkt. Wygrywa ten, kto ma najwięcej punktów.

W morzu szczegółów
Jak zwykle w produkcjach Trefla – elementy gry są dobrej jakości. Chciałoby się powiedzieć, że nie ma się do czego przyczepić, jeśli chodzi o wykonanie, ale w momencie rozkładania gry pojawia się problem: gdzie są niebieskie domki? Na znacznikach widać wyraźnie kolor niebieski. Wśród drewnianych elementów mamy za to czarny, którego na znacznikach nie znajdziemy. Chwila zastanowienia, sprawdzenie jeszcze raz i już wiemy, że niebieskie jest czarne. Da się grać, nawet nie przeszkadza to jakoś szczególnie w trakcie gry. Większym problemem jest brak wyraźnych krawędzi między dzielnicami. Dobrze, że elementy są dopasowane wręcz idealnie, nic w trakcie gry nie ucieka, ale zaznaczona krawędź dużo by ułatwiła.

Dzięki połączeniu modułowej planszy i tradycyjnej planszy jako podkładki pod nią uzyskano ciekawy efekt wyspy na wodzie. Ułatwia to też ułożenie planszy, bo widać, gdzie dokładnie powinien znaleźć się który element. Wyspa “pod spodem” różni się od wyspy z kafelków, dlatego nie jest trudno odróżnić niezatopione jeszcze części wyspy od zatopionych.
Atlantyda to gra, w której jest wiele negatywnej interakcji. Nie dość, że możemy zatapiać wyspy innych graczy, budynki w ich kolorach, to jeszcze możemy zaszkodzić kilku graczom na raz. Podczas gry z pewnością przyda się umiejętność obserwacji i blefowania. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja na planszy nie pozwala wyłączyć się ani na chwilę. Losowość wynikająca z tego, że nie wiemy, w jakiej kolejności będziemy mieć na ręce karty, nieco utrudnia planowanie strategii i często zmusza do jej zmiany. Mimo wszystko w trakcie gry i tak wykorzystuje się całą talię, więc jeśli nie trafi się dobrze na początku, to trafi się na koniec.

Gra jest dobrze zbalansowana. Samo uratowanie dzielnicy nie gwarantuje zwycięstwa. Niezależnie od obranej strategii (albo i jej braku) w końcowej klasyfikacji różnice to zaledwie kilka punktów. Dróg do zwycięstwa jest kilka: zbieranie domków, ratowanie swoich domków, ratowanie dzielnicy. Najlepiej łączyć wszystkie. Odrobina szczęścia również się przydaje.
Dzięki niskiemu progowi wejścia Atlantyda nadaje się dla początkujących graczy, a ciekawa mechanika i dużo interakcji między graczami powoduje, że i bardziej doświadczony gracz będzie mógł czerpać z grania przyjemność. Dobrze bawią się przy niej i młodsi, i starsi. Jest to jedna z gier, którą zdecydowanie warto mieć na swojej półce.
Informacje o grzeTytuł: Atlantyda Autor: Mauricio V. Gibrin, Mauricio Miyaji, Fabiano Onça Grafiki: Tomasz Larek Wydawnictwo: Trefl Liczba graczy: 3- 5 Czas gry:45 minut Profil na BGG link |
7 Nasza ocena: |