Uranopolis to kopalnie, w których przed inwazją Molocha wydobywano uran. Po inwazji kopalnie przetrwały, a życie górników niewiele się zmieniło. Wciąż ciężko pracują i wydobywają radioaktywne pierwiastki – z tym wyjątkiem, że maszyny, których używali przed wojną, zostały podrasowane tak, by nie tylko ułatwiały ciężką górniczą pracę, ale też pozwalały na obronę przed maszynami molocha i każdym, kto chce położyć swoje łapska na bezcennym uranie. Jak to maszyny ciężkie mają w zwyczaju, jednostki Uranopolis potrzebują zasilania. Właśnie to zasilanie jest główną cechą rozpoznawczą armii.
Jak coś nie jest na baterie, to jest na kabel
Sztab Uranopolis jako swoją umiejętność specjalną ma zasilanie. Każda przyjazna jednostka, która sąsiaduje ze sztabem, zostaje automatycznie podłączona do źródła zasilania i może siać niszczenie na polu bitwy. Tu pojawia się pierwsza słabość armii. Wystarczy, że przeciwnik wyrzuci sieć na nasz sztab i nasze główne źródło zasilania staje się bezużyteczne. Na szczęście najczarniejszy scenariusz, w którym nasze maszyny jedynie stoją i ładnie wyglądają, bo nasz sztab został zasieciowany, jest raczej mało prawdopodobny. Z pomocą naszej armii przychodzą niektóre moduły, które nie dość, że wzmacniają nasze jednostki, to jeszcze zapewniają im zasilanie. Do tego na naszych żetonach, pojawi się też pani mechanik, która nie dość, że jest mobilną jednostką z inicjatywą 2, to jeszcze może zapewnić zasilanie dwóm naszym maszynom, zapewne przy użyciu jakiegoś podręcznego akumulatora czy miniaturowego agregatu.
Oprócz drobnych problemów z zasilaniem, armia Uranopolis posiada prawie wszystko. Są silni strzelcy, jest działko Gaussa, są wytrzymałe jednostki, jedna z maszyn posiada odepchnięcie, a i nawet jakiś sieciarz się znajdzie. Jedynym problemem może być mała mobilność naszych maszyn, a także fakt, że wszystkie nasze potężne i niebezpieczne jednostki stają się bezużyteczne, gdy tylko ktoś pomajstruje przy kilku kablach.
Dla kogo ta armia?
Frakcję górników na pewno pokocha każdy, kto lubi planować, ale też ci, których nie interesują podchody czy partyzanckie strategie, a stara dobra siła ognia. Maszyny są naprawdę silne, jednak przed każdą zagraną bitwą trzeba sprawdzić, czy na pewno żadna z nich nie zostanie pozbawiona zasilania przed wykonaniem swojego ruchu. Dodatek wniesie do gry sporo nowych zagrywek i przypadnie do gustu każdemu, kto oczekuje od Neuroshimy Hex zupełnie nowych wyzwań.