Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy – unboxing.

0

Ahoj! Słoneczne niedzielne południe tuż przed rodzinnym obiadkiem, a więc jest okazja aby przejrzeć stare zdjęcia z archiwum naszym mam, babć i kogo tam jeszcze macie. Idealny czas na to aby odgrzebać i przygotować stare rodzinne wspomnienia, które będziemy opowiadać przy deserze po sutym obiedzie. Tak właśnie wyobrażam sobie przygotowania do rozgrywki w najnowszą grę wydawnictwa Portal Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy.

Nie jestem fanem gier euro ale nikt nie może przejść obojętnie obok tytułu w którym będziemy budować potęgę swojej rodziny, bo przecież to jest wymarzona otoczka do namówienia swojej wybranki serca do wspólnej gry. Małżeństwa, dzieci, znajomi i piękne posiadłości, a wszystko wydaje się być podane w bardzo dobrym klimatycznym wydaniu, co po mózgożernych euro-przygodach na bezludnej wyspie niczym Robinson Crusoe jest kwintesencją nowoczesnych gier planszowych serwowanych przez wydawnictwo Portal dla wymagających graczy.

Początki naszego rodu to Francja XVIII wieku (dokładnie 1729 rok), gdzie przez kolejne trzy dekady będziemy budować koneksje rodzinne aby pomnożyć nasz majątek i zwiększyć prestiż rodziny. Do gry może zasiąść maksymalnie czterech graczy, a dodatkowo jest możliwość zagrania solo, co  kojarzy mi się właśnie z przeglądaniem zdjęć z rodzinnego archiwum.

Teraz już zapraszam Was do oglądania filmu przy dźwiękach XXXI Symfonii D-dur (Symfonia Paryska) Wolfaganga Amadeusza Mozarta, bo nie ma nic bardziej klimatycznego, co mogłoby pasować do tego tytułu. Tylko trochę słonko wypaliło kolory i przez to nawet film wygląda, jakby był kręcony gdzieś na początku XVIII wieku 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj