1. Zegar tyka….
….czas nieubłaganie pędzi do przodu, a mimo tego wydaje się, że do nieuniknionej wizyty Przedwiecznych z pudła Eldritch Horror: Przedwieczna Groza jest jeszcze cała wieczność. Preorder zamówiony, instrukcja wydrukowana i wymiętoszona od ciągłego przeglądania, a film instruktażowy zaczyna niebezpiecznie drażnić pozostałych członków rodziny, którzy mają dosyć wspólnego oglądania po raz wtóry. Tak, szaleństwo czai się już na progu. Dotychczas nie było mi dane poznać smaku grozy przenikającej stęchłe powietrze Arkham w uznanym przez fanów pudle Horror w Arkham. Nie byłem też z wizytą w Posiadłości Szaleństwa, gdzie zapuszczają się miłośnicy prozy H.P. Lovecrafta w poszukiwaniu dreszczyku emocji przebiegającego po plecach niczym nienasycony pająk zmierzający w pośpiechu do swej ofiary. Co jednak zrobić, gdy czas oczekiwania się dłuży, a fale oceanu ciągle niewzburzone? Możemy spożytkować dany nam czas zgłębiając tajniki niepokojącej wiedzy aby w momencie spotkania być przygotowanym, co da nam szansę na przeżycie i zwycięstwo na planszy. Zaczynamy…
2. Zapomniane bluźniercze manuskrypty
Niewątpliwie aby dowiedzieć się, co nas czeka w bezpośrednim spotkaniu z Cthulhu i jego wyznawcami powinniśmy w pierwszej kolejności sięgnąć po zapomniane przez współczesny świat zapiski H. P. Lovecrafta. Już nasi rodzice mieli możliwość zapoznania się z książką Zew Cthulhu, która po raz pierwszy wydana była w naszym kraju w 1983 roku. O tak nie ma to, jak zacząć od klasyki aby poczuć smród mitycznych stworów wyłaniających się pośród fal oceanu. Uznane za kultowe pierwsze wydanie z doborem, według niektórych najlepszych dostępnych tekstów, bezsprzecznie wprowadzi Was w odpowiedni klimat i nastrój grozy. Muzyka Ericha Zanna, czy też Widmo nad Inssmouth , a także pozostałe zawarte w tej książce teksty to miód na serca kultystów, czy też badaczy chętnych do odkrywania prawdy o odwiecznym złu czyhającym w głębinach morskich.
Mając jednak na uwadze kilkadziesiąt lat, które upłynęło od pierwszego wydania i postęp cywilizacyjny oraz kulturowy, który odbył się przez ten czas, warto sięgnąć po pigułę wydaną w 2012 roku, a która aktualnie dostępna jest również w wersji elektronicznej na czytniki ebooków – Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści. Wydawca opętany przez wpływ mitycznych macek postarał się i zafundował niebagatelne wydanie. Mianowicie w jednej pozycji na 792 stronach dostaliśmy w łapy zbiór 15 mrocznych, pełnych grozy i okropnie wciągających opowiadań. Na dzisiaj to pozycja wyjątkowa i obowiązkowa dla wszystkich, zarówno dla badaczy chcących odkryć prawdę, jak i kultystów śliniących się na samą myśl o obślizłych, śmierdzących stęchłą rybą Przedwiecznych.
Jeśli nadal będzie Wam mało, to warto rozejrzeć się za tekstami naśladowców mistrza, których matka Ziemia wypluła na ten padół łez całą rzeszę. Jedni bardziej udani, drudzy mniej ale warto poszukać i odkryć zapomniane pozycje. Swego czasu legendarne wydawnictwo MAG rozpieszczało miłośników pośpiesznych ucieczek z pełnymi gaciami przed miłościwym Cthulhu. Pośród podręczników do systemu RPG znalazła się również niepozorna książeczka z opowiadaniami różnych twórców – Księga loda, którą warto mieć przeczytaną przed pierwszą randką z bezimiennymi.
Szukajcie, czytajcie i studiujcie błędy, które popełniali straceńcy w kontakcie z mitycznymi stworami. Księgi zapewnią Wam wiedzę i pozwolą przygotować się do spotkania. Nim jednak wyruszycie na spotkanie pozostawcie po sobie list.
3. Stalówka nadzieją na przetrwanie
Po lekturze ksiąg nie będziecie mieli wątpliwości, że spotkanie z Przedwiecznym potrafi odcisnąć piętno na duszy, którego ciężar może nas przytłoczyć doprowadzając do utraty rozumu i ostatecznego szaleństwa. Wówczas może być za późno na próby wytłumaczenia w sposób racjonalny, co się z nami dzieje, a co dopiero szukanie ratunku pośród ludzi, którzy będą mieli nas za przysłowiowego „wariata”. Dlatego zacznijcie pisać listy i to już teraz. Zacznijcie ratować swoje dusze przed zatraceniem szukając wsparcia u najbliższych i nieznajomych. Z czasem będzie coraz trudniej zebrać słowa i poskładać w logiczną całość, to co widzimy i czego doświadczyliśmy. Nieocenioną pomoc w tej formie ratunku znajdziecie na stronach świetnego poradnika spisanego przez znanego badacza Michała Oracza. De Profundis, bo o tym dziele mowa, wskaże Wam, jak nawiązać kontakt z osobami, które również odczuwają narastający niepokój i mroczne cienie pojawiające się w ich życiu. Roześlijcie jak najwięcej listów, a jest szansa, że w chwili próby skazanej z góry na porażkę, ktoś Wam pomoże.
Gdy roześlecie już listy, a tym samym zachowacie cień szansy na uchowanie swojego żywota, to warto przed wyruszeniem na planszę poznać przygody pewnego detektywa.
4. Mroczne Zakątki Świata
Pisanie w tym miejscu o elektronicznych przygodach detektywa Jacka Waltersa samo w sobie zakrawa na bluźnierstwo ale wierzcie mi, że niedocenione przez szyderczych graczy Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata pozwoli Wam w sposób bezpośredni i sugestywny przyjrzeć się następstwom obcowania z mitycznymi bogami i ich fanatycznymi wyznawcami. Przygody Jacka, to bardzo klimatyczne i wcale niełatwe przeżycie, gdzie fabuła prowadzi nas przez szpital psychiatryczny w Arkham, miejscowość Inssmouth oraz mnóstwo innych miejsc znanych z kart bluźnierczych ksiąg. To co tam będzie Wam dane zobaczyć powoduje nierzadko, że serce zaczyna szybciej bić, a Jack często staje na krawędzi upadku wprost w ramiona szaleństwa. Znane miejsca to jednak nie wszystko, na swej drodze Jack spotyka również postacie występujące na kartach ksiąg aby w ostatecznym rozrachunku…sprawdźcie sami, bo na dzisiaj nie ma równie klimatycznego interaktywnego zapisu, który w taki dogłębny i emocjonujący sposób pozwoliłby poznać Wam zgniły świat Cthulhu.
Po historii Jacka czas najwyższy wyruszyć naprzeciw wyzwaniom, które znajdziecie w magicznym świecie planszówek ociekających śluzem naznaczenia przez macki potężnego Cthulhu. Znając wpływ i znaczenie gwiazd kierujemy głowę ku niebu..
5. Niepokojący układ konstelacji
Niech Was nie zwiedzie śmieszno-zabawna grafika, która wita nas, gdy bierzemy w nasze łapy niepozorne pudło z grą Gwiazdy są w Porządku. Kolorowa i przyjemna grafika, to tylko pozory i próba wyprowadzenia nas w pole aby chwycić w macki i nie puścić. Całość zawartości sporządzona została przez wiernych wyznawców mitologicznych bogów świata Cthulhu, którym nieobce są praktyki przywoływania swoich bogów i ich pomniejszych pachołków. Nie jeden już stracił grunt pod nogami, gdy myślał, że ma do czynienia z grą familijną, którą wyjmuje się na stół aby przez kilkanaście minut pośmiać się przy rodzinnym stole. Ha, ha, ha naiwniaki. Nastawcie się na logiczne głowy łamanie aby za pomocą mrocznych pomiotów zdobyć przychylność gwiazd na nieboskłonie. W rzeczywistości okazuje się to nie być takie proste, a zwoje mózgowe przez dobrych kilkadziesiąt minut muszą się wytężyć. Poznanie praktyk kultystów uczestnicząc w sposób bezpośredni w odprawianiu ich niecnych zakazanych obrzędów uznać należy za bezcenne przed wyruszeniem w dalszą podróż.
6. Przeklęte muzeum
Znak Starszych Bogów, to przede wszystkim kości kierowane przez okrutny los przy wsparciu których w pojedynkę, bądź w kooperującej grupie badaczy wyruszamy do muzeum aby nie dopuścić do przebudzenia jednego z bezimiennych. Czas upływa, kolejne monstra pojawiają się, a my rzucamy naszymi kośćmi oddając nasze życie w łapy niewyrozumiałego i złośliwego Pana Losu. Wszyscy miłośnicy kości będą zachwyceni ilością testów wykonywanych w trakcie gry. Tak, podczas zwiedzania muzeum zdecydowanie trzeba czuć miętę do kostek, bo w każdym innym przypadku poziom frustracji, niechybnie zamierzony przez Cthulhu, szybko skoczy w górę do tego stopnia, że będziemy się modlić i prosić aby, jak najszybciej popaść w odmęty szaleństwa. Jednym z rozwiązań na obniżenie rosnącego w tempie błyskawicy poziomu frustracji jest podjęcie rękawicy i doprowadzenie do szybkiej konfrontacji z Przedwiecznym, który okazuje się być mniej wymagający (zapewne przez to, że tak długo spał), niż jego podopieczni ukazujący się w korytarzach muzeum.
Drugim z rozwiązań i to zdecydowanie ciekawszym z perspektywy miłośników zwiedzania przeklętego muzeum, jest dołączenie plugawego dodatku, jakim jest pudło zwane Nieznane Siły. Doświadczeni badacze twierdzą, że dopiero po wprowadzeniu Nieznanych Sił, Cthulhu pokazuje swoje prawdziwie groźne oblicze. Zegar odmierzający czas do zagłady gwałtownie przyśpiesza, a w trakcie spotkania z bezimiennym nie ma już ochoty na herbatkę i plotkowanie, o tym, co tam za młodszy model sąsiad sprowadził pod swą strzechę. Dochodzą nowe kości, nowi naiwni badacze, nowe przygody i nowy ekwipunek ale również nowe twarde pomioty ciemności, co jednym pacnięciem macki obrócą pół świata w perzynę.
Pozostaje mieć nadzieję, że nabyte doświadczenie podczas zwiedzanie muzeum przygotuje Was na spotkanie Wielkiego Cthulhu na kartach kolejnego wymiaru świata Munchkin.
7. Polowanie na macki
Wielki Cthulhu nie zasypuje gruszek w popiele i pojawił się niespodziewanie, przywdziany w zielono-żółte barwy, na kartach największego świata poszukiwaczy przygód, co nie jeden loch złupili, a i na morzu oraz w kosmosie ślady grabież i zniszczenia zostawili. Pojawienie się tego mrocznego pomiotu w Munchkin Cthulhu, to nie lada wyzwanie dla samego Przedwiecznego. Nigdzie indziej nie znajdziecie bowiem ekipy, która pośród licznych zasad zapisanych w kodeksach ma obowiązkowe oszukiwanie, a guza szukają dla przyjemności. W trakcie starcia dzieje się mnóstwo rzeczy i nie zawsze wiadomo o co chodzi, bo z każdej strony może pojawić się nieczysta zagrywka. Okazało się, że pomimo wsparcia Cthulhu musiał wezwać posiłki. Tym sposobem w pierwszej kolejności spadła na ludzkość para obrzydliwych i przerażających kompanów – Krasulhu i Knur-Sothoth. Na szczęście tropiciele macek znaleźli wytchnienie i ratunek w świątyni księżyca.
Jeśli ktoś liczył, że pochód maszkar na tym się skończy, ten musiał przecierać oczy ze zdziwienia, gdy na horyzoncie pojawiła się Niewypowiedziana krypta niosąc chaos, śmierć i zniszczenie. Nigdy nie lekceważ potęgi Przedwiecznych. Nie wszyscy jednak wytrzymali trudy ciągłej tułaczki i walki, gdzie sprzymierzeńcy zamiast walczyć wspólnie w imię słusznej sprawy, często „pomagają” dorzucając do starcia, jakiegoś gotha. Przez to też wielu badaczy nie przetrwało i wpadło wprost w objęcia Cthulhu aby stać się jednymi z najbardziej zagorzałych kultystów.
8. Danse macabre w bladym świetle kości
Jedna kość, wielu kultystów i jedna złowróżbna myśl. Zostać wybrańcem Cthulhu odsyłając pozostałych w paszczę szaleństwa podczas sabatu w Cthulhu Dice. Każdy ma swą bezpieczną pulę poczytalności, która niechybnie będzie topnieć w zatrważającym tempie, gdy kolejne rzuty kością będą kierowane przeciw nam. Szansą na przetrwanie i odpłacenie pozostałym kultystą jest szybka kontra i wyprowadzenie ciosu w odpowiedzi na wyzwanie. Los płata figle, a jedyną rzeczą na którą mamy wpływ podczas tego swoistego sabatu kultystów jest jedynie wybór w kogo uderzymy przy naszej próbie frywolnych tańców z kością aby przypodobać się śluzowatym bogom.
9. Otchłań czeka
Wskazana Wam powyżej pozycje, to tak naprawdę czubek góry lodowej, którą możecie zdobywać powolutku i z przezorną rozwagą. Myślą przewodnią całej koncepcji tego mini przewodnika dla naiwnych duszyczek był dobór tytułów do których nie potrzebujecie godzin studiowania instrukcji, przeszukiwania internetu i wszelakich FAQ-ów aby dobrze się bawić przypiekając macki złowrogim stworom znanym z mitów Cthulhu. Jeśli jednak będziecie mieli czas i ochotę na zgłębianie tego mrocznego świata, to warto zebrać grupę badaczy i wyruszyć na wyprawę z pomocą podręcznika RPG Zew Cthulhu, bądź namówić swoją drugą połowę do podjęcia wyzwania i próby konfrontacji na kartach Call of Cthulhu.
Niech macki Cthulhu będą z Wami!