Nominacje do SDJ 2014 w 2 godziny – Splendor

0

Na zakończenie wieczoru w Sztumskim Klubie Gier Planszowych Pionkolandia z grami nominowanymi do Spiel des Jahres 2014  na stole wylądowało pudło gry Splendor. Udane partie w Camel Up i Koncept bardzo pozytywnie nastawiły mnie do gry w Splendor o której teoretycznie najwięcej wiedziałem przed rozgrywką. Splendor to właściwie gra karciana w którą może zagrać od 2 do 4 osób. Gracze wcielają się w  kupców epoki renesansu którzy przede wszystkim kupują kopalnie kamieni szlachetnych, a czas  gry wskazany na pudełku to 30 minut. Gra kończy się w momencie, gdy któryś z graczy zdobędzie 15 punktów zwycięstwa.  Rzecz jasna siadając do pierwszej rozgrywki zasad nie znałem, a więc jeśli w opisie zauważycie, że coś pominąłem, to wybaczcie ale to są tylko wrażenia po pierwszej rozgrywce, która najczęściej służy do ogólnego zapoznania się z grą niż szczegółowego analizowania kolejnych kroków 😉

Splendor coverNiewątpliwie gra przyciąga swoim wykonaniem. Wieko pudła ląduje na stole i ukazuje się nam plastikowa wypraska z elegancko poukładanymi elementami gry. Wszystko ma swoje miejsce, chociaż tak naprawdę nie ma dużo tych elementów i zapewne znajdą się osoby upierające się, że gra zdecydowanie mogłaby wylądować w znacznie mniejszym pudełku. Oprawa graficzna jest naprawdę bardzo ładna i klimatyczna. Jakość wykonania poszczególnych elementów na bardzo dobrym poziomie. W pudle znajdziemy: 1. talię kart z których będziemy pozyskiwać nasze zasoby; 2. kafle gości, których będziemy mogli do siebie zaprosić; 3. duże znaczniki posiadanych zasobów kamieni szlachetnych, które swoim wykonaniem przypominają żetony znane z kasyn.

Sławek przygotowuje rozgrywkę na cztery osoby tłumacząc w międzyczasie zasady. Na stole pojawiają się 3 stosy kart, a z każdego ze stosu tworzony jest rząd 4 kart. W ten sposób tworzy się właściwe pole gry, czyli swoisty rynek z którego pozyskujemy zasoby niezbędne do nabywania kolejnych kopalni itp. które będą zwiększały naszą pulę zasobów, a dodatkowo niektóre przynoszą punkty zwycięstwa. Nad rynkiem wyłożony zostaje rząd kafli z gośćmi, których będziemy mogli zaprosić do siebie. Goście służą wyłącznie do zdobywania punktów zwycięstwa. Z boku układane są stosy żetonów z poszczególnymi zasobami. Z tak przygotowanym polem gry zaczynamy rozgrywkę.

Splendor 01

Zasady okazują się być naprawdę bardzo proste. W swojej turze gracz może wykonać jedną akcję, a do wyboru ma: 1. dobranie 3 różnych żetonów zasobów lub dwóch takich samych o ile w zasobach jest takowych nie mniej niż 4; 2. dobranie z rynku karty na rękę aby w późniejszym terminie opłacić jej koszt i tym samym powiększyć o nią swoją pulę (przy czym zarezerwowanych w ten sposób kart nie można posiadać więcej niż 3); 3. zakup karty z rynku do swojej puli zasobów. W praktyce wygląda to tak, że w pierwszej turze gry i kolejnych +/- dwóch wszyscy dobierają wyłącznie żetony zasobów aby móc coś kupić z rynku i tym samy zwiększyć swoją pulę zasobów. Nabyta kopalnia i inne karty wykładamy na swoim polu gry, a każda z kart przynosi nam na stałe dochód w postaci jednego określonego kamienia na daną turę. W kolejnych turach opłacamy następne karty przy pomocy posiadanych zasobów w żetonach i tych na zakupionych kartach Po zakupie żetony trafiają do ogólnej puli dostępnych dla wszystkich graczy, a karty pozostają w naszym polu gry. Zarezerwowanie karty, czyli dobranie jej na rękę bez opłacania kosztu zakupu przynosi nad dodatkowy zasób którym jest złoto. Złoto stanowi w tej grze odpowiednik jokera i może zastąpić każdy inny żeton potrzebny przy zakupie określonej karty. W taki właśnie sposób budujemy swoje handlowe imperium. Gdy z czasem upływu kolejnych tur rozbudujemy się wystarczająco dużo jest szansa, że odwiedzą nas goście, którzy przynoszą punkty zwycięstwa. Odbywa się to w sposób automatyczny, gdy spełnimy warunek określony na kaflu danego gościa. Warunki, to tak naprawdę posiadanie w swojej puli określonej liczby danych zasobów (przy czym nie dolicza się wówczas zasobów wynikających z żetonów). Jeśli w swojej turze zauważymy, że mamy wystarczającą liczbę zasobów aby pozyskać któregoś z gości, to na koniec tury pobieramy go z rzędu gości i tyle.

Teraz czas na opis samych wrażeń. Pierwsze tury, to dosyć chaotyczna próba doboru żetonów i zakupu czegokolwiek bez nastawiania się na jakakolwiek strategię rozwoju. Jeśli jest coś co możesz kupić i jest tanie, to bierzesz. Zdecydowanie najgorzej w naszym czteroosobowym składzie miała ostatnia osoba w turze, która szybko odczuwa niedoskonałość dobierania żetonów i zakupu jako ostatnia 🙂 Nim ona uzbiera żetony aby coś kupić, to może się okazać, że gdy nadejdzie kolej tej osoby, to kart, które mogłaby kupić już nie ma. Karty w ostatnim rzędzie są najtańsze i chociaż liczba punktów zwycięstwa, które dzięki nim możemy zdobyć jest znikoma, to zapewniają ciągłą pulę zasobów, co na początku jest najważniejsze. Kupujemy więc praktycznie wszystko na co nas stać. Dopiero po kilku dobrych turach zaczynamy się interesować rzędem wyżej, gdzie karty są zdecydowanie droższe. W naszej pierwszej partii nikt  nie dokonał zakupu karty z najwyższego rzędu. Wszystko ograniczyło się do dwóch najniższych. Losowy dociąg kart na rynek ma zdecydowanie duże znaczenie, czy uda nam się rozwinąć i utrzymać w grze.

Interakcja zachodząca pomiędzy graczami ogranicza się do dwóch płaszczyzn i w pierwszej partii nie zwracałem na nią uwagę ale niewątpliwie może być złośliwa. Wymaga jednak od nas kontrolowanie pozostałych graczy. Wówczas widząc, co kto posiada w swojej puli zasobów możemy starać się podkupić karty, które teoretycznie ten ktoś mógłby być nią zainteresowany. Mamy więc podbieranie kart. Druga sprawa, to blokowanie żetonów. Brak możliwości doboru żetonów na których nam zależy z dostępnej puli jest mocno irytujące 😉

Splendor 02

Po kilku turach rozgrywka staje się płynna i przebiega bardzo sprawnie. Dobierasz żetony i kupujesz. Kupujesz, dokładasz do swojej puli i znowu kupujesz. Łatwo przy tym jest zapomnieć o możliwości punktowania dzięki gościom, którzy mogą nas odwiedzić i faktycznie tak w tej partii się działo. Mnie praktycznie w ogóle oni nie interesowali, a w całej partii tylko jeden gość wylądował u jednego gracza, który ostatecznie został zwycięzcą, czyli chyba jednak warto się nimi zainteresować 😉

Reasumując, pierwsza rozgrywka spowodowała, że chętnie zagram kolejne partie, a w szczególności chciałbym przetestować ten tytuł na dwie osoby. Wydaję mi się, że gra w takim układzie będzie bardziej taktyczna. Splendor wydaje się być bardzo dobrą pozycją na stół familijny i dla graczy zaczynających przygodę z nowoczesnymi planszówkami. Zasady są bardzo proste i w praktyce ograniczają nas wyłącznie do dokonywania kolejnych zakupów ale z miarę upływu kolejnych tur i posiadanych zasobów gra zaczyna przyspieszać, a błędne decyzje w zakupach mogą spowodować naszą porażkę. W całości należy zaakceptować sporą dawkę losowości i to, że tytuł jest sucharem 🙂 Tak, bardzo dobra oprawa graficzna szybko traci na znaczeniu i liczy się tylko liczbę dostępnych kolorów we własnej puli. Kupujemy mechanicznie kolor bez zastanowienia, co jest na karcie. To jest największy minus gry. Cała reszta sprawiła mi dużą frajdę. W czteroosobowym składzie rozgrywka zamknęła się w ok. 40 minut, co tylko zachęca do kolejnej partii.

Splendor 03

Na koniec dobra informacja jest taka, że w najbliższych miesiącach powinniśmy doczekać się rodzimej edycji gry. Dlatego odsyłam Was na stronę wydawcy, gdzie znajdziecie więcej szczegółów i instrukcję w języku polskim – link.