Warwickshire w Anglii – to motyw, który miał się wyłonić z chaosu uwolnionego z pudła zawierającego puzzle Play Time. Pudła, które zdobyłem na Planszówkowym Bazarze Pod Rozbrykanym Pegazem (o którym pisałem jakiś czas temu). Na początku chciałbym podziękować za przekazanie tych i jeszcze jednych puzzli. Mówią, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, ale jak każde inne opisywane pudło i to musi przejść proces….
Chaos w postaci pudła z puzzlami wyprodukowała firma „Play Time”, o której niestety nie znalazłem żadnych informacji. W tekturowym pudełku, mniejszym niż te które zazwyczaj spotykamy w sklepie zamknięto obrazek podzielony na 1000 elementów o wymiarach po ułożeniu 44×68 cm. Samo pudełko jest z dość cienkiej tektury, zdecydowanie mniej odporne na zniszczenia niż np. to z puzzlami Piatnika. Mniejsze pudełko to także mniejszy obrazek będący wzorem do układania, ale to nie stanowi dużego problemu.
Motyw na puzzlach stanowi krajobraz angielskiego Warwickshire. Ciężko ocenić sam motyw – bo wiąże się to zawsze z subiektywnym odczuciem recenzenta. Jednak w tym wypadku zaznaczyć trzeba, że sama fotografia jest raczej średniej jakości: puzzle sprawiają wrażenie braku ostrości zdjęcia z którego zostały wykonane. Nie wiem czy to kwestia słabej rozdzielczości, czy słabej ręki fotografa, ale na pewno ma to wpływ na samo układanie – czasem ciężko ocenić czy dany fragment (np. dachu czy liści) faktycznie jest poprawnie ułożony.
Same puzzle są z dość cienkiej tektury (na zdjęciu porównanie z puzzlami Piatnika). Dużą wadą jest ich słaby wykrój. W pudełku, pomimo, że układany egzemplarz nie był nowy, ciągle znajdywało się sporo puzzli złączonych ze sobą. Próba ich rozdzielenia kończy się naderwaniem jednej warstwy tektury. Dodatkowo jeden element potrafi pasować w więcej niż jednym miejscu. Powoduje to spore utrudnienie, kiedy nagle okazuje się, że w danym fragmencie nie można znaleźć pasującego puzzla i trzeba przyglądać się dokładnie ułożonemu wcześniej fragmentowi, by wyłapać element, który powinien znaleźć się w innym, często bardzo zbliżonym miejscu. Warto tutaj także wspomnieć, że puzzle są dość nietypowo wycięte. Zazwyczaj wycięcia układają się w ciągłą linię poziomą i pionową. Tutaj tak nie jest. Nie można uznać tego za wadę, ale z pewnością sprawia, ze puzzle układa się trudniej.
Niestety w otrzymanym egzemplarzu brakuje 3 puzzli stanowiących niebo. Ale to raczej nie wina producenta. Podejrzewam, że zaginęły gdzieś pomiędzy jednym układaniem a drugim. Taki urok układanek z rynku wtórnego.
Jaki zatem zapadnie wyrok? Mimo, że ułożenie kolejnych puzzli było mile spędzonym czasem, to podejrzewam, że gdyby nie moje zamiłowanie do tego typu rozrywki, groził by im wyrok kolejnej odsiadki jeszcze przed ukończeniem układania. Sam obrazek raczej nie zachęca by w przyszłości ponownie do nich zasiąść. Wykrój elementów sprawia, że na pewno nie będę szukał po sklepach i aukcjach kolejnych puzzli tej firmy. Jeżeli znów trafiły by się w ramach jakiejś wymiany, to chętnie dam produktom Play Time drugą szanse, gdyż sam proces układania puzzli jest dla mnie przyjemnością. Ale na pewno nie będę chciał inwestować w nie pieniędzy. Pewnym czynnikiem łagodzącym nieprzyjemności związane z szukaniem elementów źle dopasowanych jest fakt, że układałem je w czasie meczu Polska – Czechy (jedynego jaki do tej pory oglądałem na Euro). I puzzle były zdecydowanie ciekawsze niż gra polskiej reprezentacji.
Końcowa ocena to 5 czyli zalecam zastanowić się zanim uwolnisz je z pudła.